DPD
-
DST
38.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
19.16km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trudno powiedzieć, czy dzisiejsze warunki startowe są lepsze. Na pewno inne niż wczoraj. Chyba mniej wieje (albo z kierunku korzystnego). Na pewno jest chłodniej. Jezdnie są suche. Niebo pokryte chmurami, przez które próbuje się przedrzeć słońce. Startuję o 6:05. Jedzie się dobrze ale nieco wolniej niż wczoraj. Mimo tego czasy pośrednie mam bardzo dobre więc w centrum Dąbrowy Górniczej robię jeszcze wygięcie pod ścianę płaczu. Potem wracam na standardową trasę dojazdową. Na miejscu jestem z zapasem czasu. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.
Plan powrotny miałem inny od wykonu. Rano ujawnił się zgon baterii podtrzymującej zegarek w aparacie. Pracowała od nowości, a to już przynajmniej ze 2-3 lata. Tak więc powrót kręcę przez centrum Zagórza do Dąbrowy Górniczej. W centrum najeżdżam najpierw sklep elektroniczny. Tu niestety akurat potrzebnych mi baterii nie mają. Niedaleko jest jeszcze jeden z różnymi drobiazgami i tam udaje mi się nabyć CR1220. Od razu instaluję w aparacie i zapisuję ustawienia zegarka. Potem bocznymi uliczkami, mniej więcej równolegle do "910" kręcę aż do Hubertusa. Tu przebijam się na drugą stronę i chodnikami dokręcam do zjazdu na Ksawerę. Stamtąd kręcę w stronę mostu na Czarnej Przemszy i chwilę dalej na zakręcie odbijam w teren sprawdzić, czy da się tamtędy jeszcze przejechać w stronę Łagiszy. Da się. Przy okazji robię mini eksplorację sprawdzając "ślepość" jednego odbicia z tego skrótu. Na asfalt wracam przy elektrowni i kręcę kawałek trasy odwrotnie jak dzisiejszy dojazd. Potem na skrzyżowaniu przy Biedronce obieram kierunek na Sarnów. Na wlocie do Sarnowa zatrzymuję się na moment przy stadionie. Gmina szarpnęła się na postawienie budynku socjalnego do tego obiektu i właśnie trwają prace w tym zakresie. Info zaczytane z tablicy. Zaspokoiwszy nieco ciekawość dotaczam się asfaltem do świateł na "86" i przebiwszy się na zachodnią stronę tej drogi skręcam od razu w prawo w teren. Polami i lasem dokręcam do ośrodka zdrowia w Psarach. Przeskakuję na drugą stronę drogi do Malinowic i ciągnę dalej na zachód do Strzyżowic. Stąd już szybki zjazd do domu. Pogoda po drodze umiarkowanie przyzwoita. Dość zauważalny wiatr mniej więcej z zachodu. Nie za ciepło. Trochę słoneczka, które jednak nie daje rady podgrzać atmosfery jakoś zauważalnie. W sumie jednak całkiem przyjemny i bardzo spokojny powrót do domu.
Kategoria Praca