DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
18.05km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoweś chmurki na niebie sprawiły, że dziś nieco dłużej szarówka trwała. Temperatura jeszcze nie za wysoka ale mimo tego odważyłem się na dojazd w krótkich spodenkach. Na miejscu stwierdzam, że trochę na to za wcześnie. Startuję o 6:03. Jedzie się dobrze choć mam wrażenie lekkiego podmuchu ze wschodu. Standard przez Łagiszę, Zieloną i centrum Dąbrowy Górniczej. Przelot spokojny i całkiem przyjemny. Jedynie nogi mówiły, że to jeszcze wciąż nie te fajne warunki do kręcenia. Na miejscu jestem z zapasem 7 min.
Wychodzę z pracy optymistycznie ubrany na krótko. Optymizm mija mi kiedy tylko schodzę ze schodów. Od razu wdziewam bluzę i rękawiczki. Słabe słońce i dość silny, chłodny wiatr. Czyżby jednak krótkie spodenki były dziś błędem? Powoli wtaczam się na górkę kierując się na Mec i dalej na kolejną na Śorduli. Potem zjazd do izby wytrzeźwień i przerzucam się na drugą stronę torów jadąc w stronę dworca kolejowego Stary Będzin. Stamtąd prosto do będzińskiego Kauflanda po zaopatrzenie z kategorii innej niż spożywcza. Na odcinku od dworca do sklepu pada. Nie jakoś mocno ale w połączeniu z wiatrem jest nieprzyjemnie. Wychodząc ze sklepu już jest lepiej. Nawet znów słoneczko próbuje się przebić. Dalej wieje. Spacerowym tempem przetaczam się w stronę Fabryki Domów i tam skręcam prosto do Gródkowa. Przy centrum logistycznym Lidla skręcam w stronę lasu. Nabieram się na ścieżkę rowerową, która prowadzi do parkingu przy Lidlu. Zryta gruntówka jest za barierką. Dobijam nią do lasu i pod jego osłoną jadę do szkoły w Górdkowie gdzie wracam na "913". Spacerowym tempem dotaczam się do przejazdu kolejowego i odbijam na spokojniejszą ulicę w stronę remizy w Psarach. Potem prosto do domu. Jednak dziś nie był dzień na jazdę w krótkich gaciach. Wymarzłem. Ale i tak się fajnie jechało :-)
Kategoria Praca
komentarze
Coś o opadach prognozy mówiły, mnie jednak wieczorem ominęły