limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPODZD

  • DST 51.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 19.12km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 marca 2017 | dodano: 28.03.2017

Na starcie nieznacznie cieplej niż wczoraj - trawy nie są już oszronione - ale jednak chłodno. Raczej bez wiatru. Słońce jeszcze poniżej horyzontu ale chmur niewiele więc jak wzejdzie, to od razu będzie grzać. Ruszam o 6:04. Kręcę standard przez Zieloną. Dość pustawo na drodze. Jedzie się całkiem spokojnie i przyjemnie. Czasy pośrednie mam ok więc w Dąbrowie Górniczej zrzucam z tempa. Przy końcówce, na lekkim podjeździe na ul. Szymanowskiego dogania mnie biker z pytaniem "Co tak wolno jedziesz? Bo normalnie to cię nie mogę dogonić." ;-p No fakt, nie spieszyłem się. Do Firmy miałem jeszcze jakieś 1,5km max a zapasu czasu z 8 min. Zamieniliśmy parę słów i on odkręca tempo a ja dalej swoje do celu. Na miejscu mam 5 min. zapasu.

Powrót zrobił mi się objazdowy ale ze względu na super pogodę nie miałem nic przeciwko temu. Słonecznie, umiarkowanie ciepło, trochę wiaterku. Połowa ciuchów ląduje w plecaku. Kręcę na początek przez Środulę i Pogoń do laboratorium po wyniki badań zwierzaczka. Dalej w stronę Milowic i Czeladzi. W Czeladzi zmieniam plan i zamiast jechać do domu odbijam na Będzin. Przez M1 i Syberkę zjeżdżam do nerki, z której kieruję się do Łagiszy i dalej do Sarnowa, do weterynarza. Tu chwila przerwy na diagnozę i potem dalej standardem do domu. W domu zostawiam plecak, zakładam sakwy i robię jeszcze zaopatrzeniowe, standardowe kółeczko do wsiowego Lewiatana. Z balastem prosto do domu. I tym sposobem uzbierało się trochę więcej km-ów niż zwykle. Ale zupełnie nie mam nic przeciwko temu :-) Połączone przyjemne z pożytecznym.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 07:53 środa, 29 marca 2017 | linkuj Pogoda wieczorem to była bajka... mogłoby już tak zostać :)
limit
| 08:17 wtorek, 28 marca 2017 | linkuj Jechałem trochę wcześniej i raczej temperatura była na równym poziomie. Może jakieś jedno chłodniejsze miejsce gdzieś się trafiło.
Czasem i pokróliczyć przychodzi :-)
amiga
| 08:13 wtorek, 28 marca 2017 | linkuj Obserwowałem dzisiaj temperaturę na liczniku, i w różnych miejscach było różnie, gdy wyjeżdżałem temperatura oscylowała w okolicach 4 stopni, w najchłodniejszym (Panewniki) miejscu jedynie 1.7 stopnia, a w Gliwicach już licznik pokazywał 7 stopni na plusie :) Wieczorem może będzie się dało się jechać na krótko.

Robiłeś dzisiaj za króliczka ;) dobre
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!