limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 45.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 20.77km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 marca 2017 | dodano: 24.03.2017

Od samego rana jakieś podłe samopoczucie, ćmi bańka. Mimo tego do pracy jadę na rowerku i w tym czasie jakoś jest ok. Dziś mi zależało by być szybko na miejscu więc maksymalnie krótką trasą przez Gródków i Będzin. Warunki nijakie. W kilku miejscach delikatna mżawka. Na trasie przelotu zadziwiająco mało samochodów. W sumie spokojny i przyjemny dojazd do pracy.

Na powrocie warunki całkiem niezłe. Co prawda czuć, że jest chłodno ale za to słoneczko przebija się całkiem skutecznie. Trochę podwiewa. Kręcę na początek standard przez Reden pod molo na Pogorii 3. Bieżnią dotaczam się do przystani i ciągnę w stronę Piekła. Tu wbijam na bieżnią wzdłuż Pogorii 4 i ciągnę nią aż do Kamienia Ornitologa. Tu skręcam w stronę Kuźnicy Piaskowej i dalej do Dąbia. Potem już bez gięcia przez Goląszę Dolną do Strzyżowic i do domu. Gdzieś po drodze gubię ból głowy, który nieco ćmił mnie od południa. Przyjemny i spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 12:53 sobota, 25 marca 2017 | linkuj Masz rację powrót był niesamowicie przyjemny, a słońce dawało sporo radochy... :)
amiga
| 08:26 piątek, 24 marca 2017 | linkuj Odczucia miałem dzisiaj podobne, mam wrażenie, że pogoda tak na nas wpływa, a co d dróg, to niestety u mnie wariactwo ....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!