DPD
-
DST
35.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
16.54km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ruszam podobnie jak wczoraj - 6:01. W nocy dość konkretnie wiało i dziś większość dróg sucha. Przed startem nieco podmuchy osłabły. Na niebie przebijało się na finiszu słoneczko. Jechało mi się dziś całkiem dobrze choć nie miałem parcia na prędkość. Trasa jak wczoraj. Od DorJan-a już wręcz spacerowo trochę też z powodu wiatru, który na tym odcinku dawał się we znaki najbardziej. Mimo tego na finiszu jeszcze z zapasem czasu. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.
Psychicznie przygotowany na ciężką walkę z wiatrem na powrocie zostaję niemalże mile rozczarowany. Ruszam bez gięcia w stronę Mecu i, owszem, daje się odczuć silny wiatr, ale nawet nie w połowie taki, jakiego oczekiwałem. Tempo jednak spacerowe. Dalej standardem przez Środulę w stronę Starego Będzina. Tu na ul. Kościuszki przychodzi mi stoczyć krótką walkę z zacinający w twarz śniegiem. Poza tym reszta drogi przy słoneczku przebijającym się pomiędzy chmurami. Przez chwilę zamiarowałem skręcić przed Łagiszą w stronę Gródkowa ale na tym odcinku miałbym przerąbane kręcenie. Nie dość, że centralnie pod wiatr, to jeszcze pod górkę. Dużo łatwiej było przejechać przez Łagiszę do Sarnowa i tam skręcić na światła i dalej długą, opadającą prostą do domu. W sumie jechało się nawet przyjemnie mimo walki z podmuchami. Ale na dłuższe jeżdżenie bym się nie zdecydował dzisiaj, zwłaszcza po południu. Temperatura spadła zauważalnie i na finiszu wydech generował kłębki pary. Można powiedzieć, że dzisiejsza prognoza ICM-u sprawdziła się co do joty.
Kategoria Praca
komentarze