limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Środa, 22 lutego 2017 | dodano: 22.02.2017

Zaczyna się opóźnianie startu. Dziś ruszam 6:02. Na wyjściu już zapala się czerwona lampka bo czuję pod butami zmrożoną trawę. A miało być na plusie. Trzysta metrów dalej, na najbliższym skrzyżowaniu, widzę "solniczkę". Zdecydowanie trzeba będzie uważać. Miejscami jezdnie błyszczały się bardzo dwuznacznie. Kręcę dziś przez Gródków, Łagiszę i Zieloną. W sumie warunki na jezdni nie były tragiczne ale trafiały się strefy chłodniejsze, gdzie widać było zmrożone kałuże. Kółko uciekło mi raz jak skręcałem z ul. Robotniczej w Limanowskiego w Dąbrowie Górniczej. Na szczęście udało się to opanować. Jednak przez to, że jechałem bardzo ostrożnie, jechałem też niezbyt szybko co przełożyło się na 3 minuty spóźnienia. Odczuwalnie było raczej nieco poniżej zera. Chyba wolałem już wczorajszą jazdę w lekkim opadzie. I cieplej, i bezpieczniej.

Powrót z minimalnym wygięciem. Z pracy jadę do centrum Zagórza, dalej w stronę Makro i do Decathlonu zaopatrzyć się w nowe podkowy. Potem przez Środulę i Stary Będzin dotaczam się do ścieżki rowerowej w stronę będzińskiej nerki. Reszta powrotu przez Zamkowe, Grodziec i Gródków.  Część trasy po zachodzie słońca ale jeszcze przy niezłej widoczności. Na powrocie zauważalnie wzmógł się wiaterek, który pewnie Darkowi będzie pomagał w drodze powrotnej z Gliwic do Katowic, bo mnie on w kilku miejscach zmusił do niezłej walki. Ale i tak jechało się przyjemnie. Na szybkości mi nie zależało, wręcz delektowałem się ślimaczym tempem :-) I zupełnie też nie przeszkadzało to, że czasem coś tam pokapało albo poleciało spod kół. Jak na luty to warunki do jazdy prawie rewelacyjne. Czasem miałem wrażenie, że ludzie mieli problem ze zrozumieniem tego co widzą, czyli rowerzysty w lutym :-)


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 07:00 czwartek, 23 lutego 2017 | linkuj Samochodem to łatwizna. Masz 4 punkty podparcia. Najwyżej Cię obróci. Na rowerze to już zupełnie inna bajka. Tu się trzeba wykazać wyjątkową czujnością, a jak się coś wydarzy, to olbrzymim kunsztem by opanować sytuację :-)
zapala
| 20:42 środa, 22 lutego 2017 | linkuj Dzisiaj rano warunki dla tylnionapędówek ;) były ekstremalne . Podobnie jak rower, samochód napędza mi tylna oś - było ciekawie w drodze do pracy :)
amiga
| 09:35 środa, 22 lutego 2017 | linkuj Poranek był dziwny, gdy ruszałem było +2,4 stopnia, ale na poboczach wyraźnie było widać oblodzenia. To chyba przez wiatr.
Co do samej przyjemności jazdy to też bardziej odpowiadała mi wczorajsza aura pomimo tego, że mżyło, a czasami padało.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!