limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z

  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 7.89km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 stycznia 2017 | dodano: 07.01.2017

Ładne słoneczko, mrozik około -10, minimalny podmuch. Całkiem przyjemne warunki. Ale nie do jazdy. O ile jeszcze na jezdniach koleiny wyczyszczone do gołego asfaltu, to w terenie koleiny tylko z ubitego śniegu, który pod kołami roweru się zapada. Poza koleinami śniegu do połowy koła i zero szans na jazdę. Wybrałem się po zaopatrzenie do wsiowego Lewiatana. Nieco naokoło. Chciałem przebić się terenem pod Malinowice i wrócić asfaltem ale dałem sobie spokój wcześniej wracając na asfalt żółtym szlakiem. Teren zajął mi jakieś 25 min. z czego chyba z 10 krótki podjazd na żółtym szlaku. Normalnie takie kółko robi się w 10 minut max. Niby fajnie ale jednak jakoś nie mam nerwów do jeżdżenia w takich warunkach i ten dzisiejszy wyjazd traktuję raczej jako wybryk ;-) Poza tym strasznie bolały mnie ręce od ciągłego majtania kierownicą w obronie przed uślizgami.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!