DPND
-
DST
37.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
18.66km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy wyjazd do pracy w tym roku udaje mi się przeprowadzić dość sprawnie. Startuję równo o 6:00. Zauważalnie wieje. Wg ICM-u z południowego zachodu. Jezdnie suche. Temperatura zdecydowanie poniżej zera. Kręcę standard przez Preczów. Pusto, spokojnie. Jedzie się bardzo przyjemnie. Na miejsce docieram z zapasem 4 min. Nieco zmarznięte dłonie i stopy. Po południu ICM zapowiada lekkie opady śniegu. Jeśli się sprawdzi, to pewnie jutro znów przesiądę się na zbiorkom :-(
W ciągu dnia zaczęła sprawdzać się prognoza ICM-u, tzn. zaczął padać śnieg. Nim wyszedłem wszystko było już przykryte centymetrową warstwą i ciągle trochę dosypywało. Ruszam w stronę centrum Zagórza i dalej do Dąbrowy Górniczej trzymając się, gdzie to tylko możliwe, chodników i ścieżek. Tempo spacerowe. Dalej jadę na bieżnię wzdłuż Pogorii 3 i przeskakuję przy Świątyni Grillowania na bieżnię przy Pogorii 4. Stamtąd wracam na swoje ślady poranne wiodące przez Preczów i Sarnów do domu. W Preczowie napotykam jedynego dziś pacana za kierownicą (biały suv Mercedesa). Od "86" w gębę cały czas lekko prószący śnieżek.
Jutro definitywnie zbiorkom. To, co jest na drogach, za chwilę pewnie posolą i wtedy to się już całkiem popieprzy. Choć muszę przyznać, że na świeżo spadłym śniegu przyczepność była całkiem niezła. Tylko raz mi gdzieś kółko chciało uciec.
Kategoria Praca
komentarze
A co do śniegu to ...ja właśnie na niego czekam ;)