DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
23.03km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety wróżby ICM-u sprawdzają się. Zgodnie z nimi pojawiły się chmurki, co przekłada się na dłuższe ciemności na dojeździe. Na szczęście pozostałe warunki jeszcze są takie jak wczoraj czyli około +5, prawie stojące powietrze, suche jezdnie. Zamiarowałem dziś zebrać się sprawniej by mieć rezerwę czasu na haczenie o ścianę płaczu w centrum Dąbrowy Górniczej i jakimś cudem to się udało. Ruszam o 6:02. Jedzie się bardzo dobrze. Na punkcie kontrolnym na Zielonej jestem o 6:27. Rewelacyjny czas. Za "dworcem" o 6:32. Nieco spuszczam z tempa. Robię zagięcie pod ścianę i potem wjeżdżam pod szkołę górniczą i skręcam w stronę świateł na Alei Róż skąd kontynuuję standardem. Na rondzie w centrum Zagórza chwila nerwów bo ja wjeżdżam na nie pełną prędkością a jakaś księżniczka próbuje przede mną zdążyć ruszyć. Na szczęście reflektuje się w porę, że nie da rady i mnie przepuszcza. Ale gotów już byłem złapać się mocno za klamki. Na ul. Szymanowskiego już położony chyba na gotowo asfalt na odcinku od kościoła do ul. Lenartowicza. Dzięki temu da się pocisnąć nawet pod górkę. Na miejscu jestem z zapasem 7 min. Brakło niecałe 300m do 19km na dojeździe więc do statystyk na razie idzie o 1km mniej. Wyrówna się na powrocie :-) Przyjemny dojazd do pracy.
Dziś również wychodzę wcześniej z pracy. Tym razem muszę się sprężyć by zdążyć na wizytę u stomatologa. Kręcę jednak w kierunku Dąbrowy Górniczej a nie jak wczoraj, na Będzin. To po temu, że chcę zahaczyć jeszcze o targ na Redenie. Warunki są właściwie takie same jak rano. Jedyna różnica taka, że jest jasno choć pochmurno. Kręcę żwawo przez Starocmentarną i załatwiam co potrzebuję. Potem Most Ucieczki, bieżnia na P3, przeskok na P4 i przez Preczów i Sarnów prosta do domu. Cały czas na obciążeniu. Dojeżdżam ze sporą rezerwą czasu. Nawet przyjemnie się goniło powrót :-)
Kategoria Praca
komentarze