Okienko Pogodowe
-
DST
64.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:08
-
VAVG
15.48km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
W czwartek rano zerknąłem na prognozę pogody w okolicach soboty. ICM
zapowiadał pogodową nędzę czyli deszcz cały dzień. Za to piątek miał być
dość ciepły, może nawet słoneczny i tylko trochę wietrzny. Jako, że
jeszcze mi się ostało niemało urlopu to na szybko zdecydowałem się wziąć
jeden dzień z przeznaczeniem na rowerowanie.
Dzwonię
jeszcze tego samego dnia do Prezesa czy pracuje w piątek. Pracował.
Rano jednak usłyszałem sms-a i po sprawdzeniu okazało się, że jednak
Marcin ma wolne. Umawiamy się przy Orlenie w Wojkowicach o 9:30. Wciągam
nieco paliwa, zbroję się do wyjazdu i ruszam na spotkanie.
Od
razu zderzenie z silnym, południowym wiatrem. Spowalniał mnie o dobre
10km/h. Pod Orlenem jestem pierwszy więc czekam. Marcin ma dalej i też
trochę walki z wiatrem ale w końcu dociera. Teraz już we dwóch kręcimy
bez napinek. Na początek przez całe Wojkowice aż do Bobrownik.
Trochę
na GPS-a a trochę na moją pamięć kręcimy w stronę Piekar Śląskich i
dalej Radzionkowa. Po drodze mamy Kopiec Wyzwolenia w Piekarach
Śląskich. Zawsze jakoś mi się udało go ominąć będąc w tych stronach więc
dziś się na niego wspinamy. Można by wjechać bo stromo nie jest ale
zabrania tego regulamin a po drugie jednak ścieżka jest wąska. Poza tym
nie będziemy robić wiochy. Grzecznie wprowadzamy rowerki na szczyt i
robimy kilka foto. Długo tam się zostać nie da bo wiatr na górze hula
konkretnie. Szybko wychładza więc schodzimy i kontynuujemy jazdę.
Jest
po drodze trochę odcinków terenowych. Na początek jedziemy do Rezerwatu
"Segiet". Ścieżki są nieco zdradliwe bo przykryte liśćmi i niejeden raz
mieliśmy z tego tytułu niespodzianki. A to ukryte kamienie, a to jakieś
bagienko, gałązki. Na szczęście udało się to przejechać bez problemów
choć niezbyt szybko. W sumie to nam się w ogóle nie spieszyło. Jedyne
założenie na dziś to wrócić za jasności a poza tym rzeźbienie trasy "na
żywca".
Punktem zwrotnym były Domy Celne z Reptami Śląskimi. Tak
stało na mapie GPS-a (OpenStreetMap). W realu to po prostu domy
mieszkalne, które kiedyś może miały taką funkcję ale teraz nic o tym nie
świadczy. Znajdują się niedaleko kościoła w Reptach. Za tymiż domami
skręcamy znów w teren i do parku przy centrum rehabilitacyjnym, przy
którym też w końcu się wyłaniamy z lasu.
Asfaltami dotaczamy się
do zamku w Starych Tarnowicach. Tu chwila na foto, Marcin bierze
pieczątkę i robi rozpoznanie w temacie ewentualnego zwiedzania. Mniej
więcej w tym czasie obydwaj stwierdzamy, że czas by zassać nieco paliwa.
Pora jest taka, że spokojnie można zasiąść do wczesnego obiadu.
Jedziemy na rynek w Tarnowskich Górach, gdzie znamy sprawdzony już punkt
karmieniowy. Dziś w zestawie dnia pieczarkowa, rybka z ziemniaczkami i
surówką z białej kapusty. Pasuje. Do tego gorąca herbatka i szybko
akumulatory zostają doładowane.
Jest już po 13:00, kiedy ruszamy
dalej. Plan był wstępnie taki, że jak będzie czas to jedziemy w stronę
Zendka i dalej do Siewierza ale już wiemy, że za dnia tej trasy nie
zrobimy więc skracamy. Jedziemy nad zalew Chechło i stamtąd lasami w
stronę Świerklańca. Wypadamy spomiędzy drzew przy mostku na Brynicy.
Kawałek jedziemy "78" i w Niezdarze zjeżdżamy w boczne drogi i pola by
wybić się nimi do Sączowa. Tu już nieco siły nas opuszczają. Dzień
pogodny, słoneczny i niespecjalnie zimny ale wiatr wysysa energię.
Przejeżdżamy pod A1, przecinamy "913" i bocznymi drogami docieramy do
Twardowic skąd znów terenem w stronę Rogoźnika.
Rezygnujemy
jednak z tego kierunku i wbijamy na "913". Wjazd pod cmentarz w
Strzyżowicach i długi zjazd aż do Psar. Przy kościele przerzucamy się
skrótem na ul. Szkolną, gdzie żegnam się z Marcinem i wracam do domu.
Wyszło
bardzo fajne, spokojne kręcenie. Jak na listopad to bardzo ładny dzień.
Trochę wiatr utrudniał ale nie na tyle by zniechęcić do kręcenia. W
domu jestem na tyle wcześnie, że mam jeszcze prawie godzinę do zachodu
słońca. Dzięki temu udaje mi się umyć Rzeźnika, który dziś jeszcze
trochę dozbierał błotka, igiełek i innych ozdóbek do tego, co mi się
dokleiło wczoraj na ul. Szymanowskiego i wcześniej w Preczowie.
Link do pełnej galerii
Na kopcu.
W rezerwacie.
Domy Celne.
Park przy Centrum Rehabilitacji.
Zamek w Starych Tarnowicach.
Selfie trening nad Chechłem.
Średnia nędzna ale kręcenie bardzo przyjemne.
Kategoria Inne