DPD
-
DST
38.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
20.18km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z prognozą ICM-u zimniej niż wczoraj. Do tego dość konkretne mgły. Biorąc poprawkę na kiepską widoczność staram się wyjechać wcześniej. Udaje się minimalnie - 6:04. Przyczepność całkiem dobra więc mogę kręcić bez obaw o poślizgi. Punkty kontrolne początkowo zaliczam wcześniej ale za Zieloną minuty zaczynają się gdzieś gubić. Kilka razy muszę przystanąć by przetrzeć okulary. Na rondzie w centrum Dąbrowy Górniczej chwila strachu bo jakiś narwaniec wjeżdża od strony Będzina tak, jakby chciał zdążyć przede mną przejechać mimo tego, że miał obowiązek ustąpić. Na wszelki wypadek łapię się za klamki bo nie mam zamiaru sprawdzać czy mnie widzi i ustąpi, czy nie. Tył lekko zatańczył ale udało się zwolnić a tamten jednak się zreflektował i zatrzymał. Reszta drogi spokojna. Wyjątkowo dziś korzystam ze ścieżki mimo, że dalej jest przekopana. Na Zagórzu widoczność jest chyba najgorsza na całej trasie dojazdu. Wolę nie ryzykować, że mnie ktoś przeoczy. Do celu dotaczam się już na spokojnie. W sumie jechało się przyjemnie.
Po pracy zdecydowanie cieplej ale mgły tak całkiem nie ustąpiły. Słoneczko przez chwilę tylko bardzo słabo prześwitywało. Na szczęście jezdnie dalej suche i nie ma wiatru więc kręcenie powrotne również przyjemne. Wracam przez Mec, Środulę, Stary Będzin, nerkę, Zamkowe, Grodziec i Wojkowice. Po drodze znów spotkanie z takim co by mu się należał powtórny egzamin na prawo jazdy z teorii. Mimo, że sygnalizowałem skręt w lewo i tak zostałem przez narwańca wyprzedzony. Poza tym przyjemny i spokojny przejazd powrotny.
Kategoria Praca
komentarze