limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 listopada 2016 | dodano: 07.11.2016

Prognozy ICM-u ostatnio sprawdzają się niemal co do minuty. Dziś rano zapowiadali, że będzie minimalnie kapało, temperatura w okolicach +5, zachmurzenie, nieznaczny wiatr. Jak w mordę strzelił, sprawdziło się. Ruszam o 6:08. Przez chwilę targał mną podmuch wiatru ale po obraniu kierunku mniej więcej wschodniego było już ok. Kręcę bez ociągania ale też i bez większego ciśnienia. Punkty kontrolne zaliczam w niezłym czasie. Na Zielonej chwila zaskoczenia rozlewiskiem na jezdni ale udaje się bokiem objechać nie zamoczywszy odnóży. Po drodze dwóch narwańców ale obeszło się bez podnoszenia ciśnienia. Ścieżka przy Braci Mieroszewskich dalej rozgrzebana więc nie pozostaje nic innego jak turlanie się do ronda główną drogą. Potem już spokojny standard po dziurawej Szymanowskiego aż do mety. Ląduję z zapasem 5 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.

W ciągu dnia przez chwilę widać było nawet słońce ale do wyjścia z pracy niebo zdążyło zaciągnąć się chmurami. Szaro, buro i ponuro. Zupełnie niezachęcająco jeśli chodzi o rowerowanie. W związku z tym lecę na szybko w stronę domu przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Gdzieś w okolicach stadionu zaczyna lekko kapać i tak już jest do końca powrotu. Mimo tego jedzie się przyjemnie. Spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 11:49 poniedziałek, 7 listopada 2016 | linkuj Dziś było całkiem nieźle. Cały czas liczę na to, że ustaną opady i zdążą jezdnie wyschnąć nim temperatura spadnie poniżej zera.
amiga
| 11:03 poniedziałek, 7 listopada 2016 | linkuj W końcu wróciłem na rower... po tygodniowej przerwie... pomimo wydawałoby się nieciekawej aury było nieźle... oby pogoda się poprawiła, a przynajmniej opady odpuściły...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!