limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Po Jaworznie

  • DST 100.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:34
  • VAVG 15.23km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 listopada 2016 | dodano: 05.11.2016
Uczestnicy

Początkowo kombinowałem nad ukręceniem dwusetki w dniu dzisiejszym. Zadzwoniłem do Prezesa czy ma jakieś plany na sobotę i okazało się, że plany są. Paweł zaproponował rundkę terenową wokół Jaworzna. Trochę się łamałem czy jednak nie pojechać swojego pomysłu ale spało się tak dobrze, że czasu na moją wersję wydarzeń było już za mało. By nie zmarnować soboty wyruszam na spotkanie pod fontanną.

Trochę się przeliczyłem z siłami, trochę z temperaturą i w efekcie na miejsce zbiórki docieram lekko spóźniony ale jeszcze w kwadransie akademickim. Powitanie z ekipą i małe co-nieco na dobre kręcenie. Potem prowadzenie obejmuje Paweł i można się cieszyć niczym niezmąconym dobrodziejstwem kręcenia z kołem prowadzącego :-) Jadę sobie na końcu stawki.

Trasę mam na śladzie z GPS-a i dobrze, bo sam bym jej z pamięci nie powtórzył. Znów trochę nowych ścieżek po Sosnowcu i całkiem sporo po Jaworznie choć większość miejsc była mi już znana tylko pojechana w innej kolejności. Ogólnie to eksploatowaliśmy czarny szlak wokół Jaworzna z drobnymi przeskokami czerwonym i zielonym. Tempo było rekreacyjne więc czasem udało mi się strzelić jakieś foto. Było sporo czasu na pogaduchy i marudzenie. Zresztą pogoda sprzyjała leniuchowaniu bo cały dzień świeciło słoneczko i temperatura była całkiem przyjemna.

Kończymy wspólną jazdę na Niwce. Tu Paweł z Michałem odbijają do Mysłowic a my kręcimy w stronę centrum Sosnowca czerwonym szlakiem. Po drodze kolejno odłączają się ci, którzy są już blisko domu. Ostatecznie w czworo lądujemy na Pogoni. Tu chwila rozmowy i w końcu żegnam się z niedobitkami dzisiejszej ekipy.

Ruszam żwawo do Będzina i dalej przez Łagiszę i Sarnów do swojej wioski. Licznik zeznał, że powinno się dać zagiąć do setki i pomimo wcześniejszego postanowienia, że nie będę dokręcał, jednak dokręcam. Skręcam do Malinowic i stamtąd przez Brzękowice wyginam do Strzyżowic. "913" wracam do swojej wioski i już prosto do domu lekko przebijając 100km.

Bardzo przyjemnie spędzony dzionek. Ekipa, jak zwykle stanęła na wysokości zadania fundując niezły trening zarówno dla nóg, jak i dla przepony :-)


Link do pełnej galerii














Kategoria Jednodniowe


komentarze
zapala
| 15:21 niedziela, 6 listopada 2016 | linkuj Fajna rajza - głównie teren, mimo obszaru miejskiego.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!