DPDZD
-
DST
42.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
19.69km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przedstartowe przepakowanie z sakw do plecaka i odstawienie zestawu gumowego sprawiły, że mi się start obsunął na 6:14. Jezdnie mokre, wieje chyba z północnego wschodu, pochmurno, nie za ciepło. Ruch też jakby nieco większy. Kręcenie intensywne już nie idzie tak dobrze. Niska temperatura sprawia, że zalewa mi układ napowietrzania. Punkty kontrolne zaliczam w słabym czasie i zaczynam w okolicach "dworca kolejowego" w Dąbrowie Górniczej podejrzewać, że się lekko spóźnię. Utwierdza mnie w tym przekonaniu przerwa na światła na Alei Róż. Znów dwie zmiany. Dziura na ścieżce rowerowej przez noc rozrosła się i teraz zajmuje już jeden pas jezdni w kierunku na Mec. Zjeżdżając w ul. Szymanowskiego GPS zeznaje, że jest 6:56. Ostatecznie na mecie jestem 7:02. Jechało się przyjemnie ale zupełnie nie miałem ochoty na podkręcanie tempa by nadrobić późny wyjazd.
Po pracy zrobił się całkiem pogodny dzień. Wiatr wysuszył jezdnie i większość drogi powrotnej pomagał. Powrót dziś przez Środulę, Pogoń, Czeladź i Wojkowice. Spokojne, acz nie zawsze spacerowe, kręcenie. W domu zostawiam plecak, zakładam sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Kategoria Praca
komentarze