Powrót na czas
-
DST
101.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
04:32
-
VAVG
22.28km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś już bez śmigania w górach tylko powrót do domu. Planowaliśmy ruszyć o 9:00 i prawie się udało. Wyciągamy rowerki do smarowania tego i owego kiedy to odkrywam, że mam miękko w przodzie :-/ Rozbieram kółko i okazuje się, że w oponie utkwiła drobna drzazga. W sumie grzebanie serwisowe obsunęło nam start o jakieś 40 min.
Janusz żegna się z nami jeszcze przy kwaterze i realizuje swój plan. My we czterech staczamy się do ścieżki wzdłuż Wisły i kręcimy nią do Skoczowa. Reszta powrotu nudna jak flaki z olejem bo jedziemy poboczem (gdzie było) "81". Początek nawet spokojny ale im bliżej 14:00 tym więcej samochodów jechało w tą samą stronę co my.
Za Żorami robimy mały postój karmieniowy by podładować nieco akumulatory. Nawet sprawnie nam jazda szła ale też i o to się staraliśmy świadomi tego, że w prognozach są jakoweś deszcz w okolicach godziny 17:00. Bez przygód docieramy do Katowic. Jedziemy na Trzy Stawy gdzie do siebie odbija Michał.
We trzech kręcimy na Roździeń i na sosnowieckie Stawiki. Tam przy stadionie żegnam się z Przemkiem i Krzyśkiem i solo kręcę czerwonym szlakiem do Milowic i dalej standardowo przez Czeladź i Wojkowice do domu. Udaje się bez gięcia przekroczyć "stówkę". Na finiszu dogoniło mnie kilka niegroźnych kropelek. Potem troszkę kropiło ale jakichś wielkich ulew nie było. Niestety prognoza zapowiada mokrą nocy i możliwe, że mokry poniedziałek. Nieco liczę się z tym, że jutro może wejść w użycie zbiorkom :-(
Z powrotu dziś tylko 2 zdjęcia bo cała droga wyglądała jak ta na pierwszym.
Drugie to podsumowanie dnia.
Kategoria Kilkudniowe