limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Senioriada

  • DST 58.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 16.04km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 września 2016 | dodano: 24.09.2016
Uczestnicy

Plany na dziś były zupełnie inne ale się rozsypały i w związku z tym był czas by wziąć udział w klubowym zabezpieczaniu tegorocznej sosnowieckiej Senioriady w zakresie przejazdu rowerowego.

Zaczynam dojazdem na miejsce zbiórki czyli do parku sieleckiego. Ruszam nieco później niż planowałem - 9:15. Udaje mi się jednak, pomimo dnia targowego w Będzinie, dojechać sprawnie i z zapasem na miejsce. Tu już czekają pierwsze osoby z grupy pieszej i rowerowej. Jest też już kilku klubowiczów. Do godziny startu obydwie grupy jeszcze się powiększają. Na początek zagajenie ze strony organizatora dnia dzisiejszego a potem nasz klubowy kolega, Grzesiek Onyszko, opowiada o historii "pomnika hydraulików". Potem się rozdzielamy. Piesi idą swoją trasą a my jedziemy swoją.

Prowadzi Maciek z Pawłem. Ja z Michałem zamykam peleton a reszta klubowiczów robi za blokujących na przejazdach. Trasa częściowo ulicami, częściowo szlakami zatacza koło i po około 2 godzinach spotykamy się z grupą pieszą pod Pałacem Schoena. Tu dłuższa przerwa na zwiedzanie i potem finisz z dojazdem do miejsca startu w parku sieleckim.

Kilka osób deklaruje się, że odwiedzą nas na poniedziałkowym spotkaniu klubowym. Może nawet będą z nami częściej jeździć. Żegnamy się i z tatą Prezesa i jego bratem jadę na Zagórze. Dalej solo przez Dąbrowę Górniczą na Zieloną i czarnym szlakiem przez Łagiszę dokręcam do mojej wioski. Po drodze jeszcze tylko postój na małe zakupy we wsiowym Lewiatanie i kończę jazdę na dziś.

Jutro jeżdżenia bardziej kameralne pomysłu Michała.


Link do pełnej galerii



Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!