limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPZD

  • DST 37.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 20.37km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 września 2016 | dodano: 20.09.2016

Dziś grzebanie przedstartowe szło mi wyjątkowo tragicznie i sam start wyszedł w tak czarnej czasowej, że było aż 23 po 6. Spóźnienie murowane. Pytanie tylko o ile? Nawet jakoś specjalnie nie próbuję nadrabiać bo też i warunki niezbyt temu sprzyjają. Jest zdecydowanie chłodno. Może trochę ponad +5 stopni. Wieje wiatr. Pochmurno. Tyle dobrze, że sucho. Jadę "na długo". Ruch na drogach też jakiś inny niż jestem przyzwyczajony. Mozolnie posuwam się do przodu na każdym punkcie kontrolnym rejestrując spore opóźnienie. Na zielonej 6:44. Przy DorJan-ie 6:56. Ostatecznie ląduję na mecie ze stratą 6 min. Nie tragicznie ale zdecydowanie sygnał do poprawienia procedury przedstartowej. Poza tym przyjemny i spokojny dojazd do pracy.

Warunki powrotne równie mało sympatyczne jak rano choć w ciągu dnia przez trochę widać było słoneczko. Potem jednak zawiało, chmury zgęstniały i znów zrobiło się ponuro. Kręcę bez większego ciśnienia w stronę Mortimeru i dalej na Mydlice do tamtejszego Kauflanda po małe zaopatrzenie. Sprawunki załatwiam z sukcesem. Kontynuuję jazdę w stronę Koszelewa i na Ksawerę. Dotaczam się do przejazdu kolejowego i czekam aż otworzą. Z przystanku rusza pociąg KŚ. Potem zapowiedź, że pojedzie bez zatrzymywania sama lokomotywa. Po niej jednak szlaban dalej twardo tkwi w poziomie. Rezygnuję z oczekiwania i przez Ksawerę kręcę w stronę Teatru Dzieci Zagłębia. Tam różnymi skrótami i bocznymi drogami wybijam się na wylocie z Będzina do Łagiszy i powolutku, nóżka za nóżką kręcę chodnikiem ku dawnej fabryce domów. Gdzieś w Łagiszy wyprzedza mnie szoszon ale zupełnie nie czuję się na siłach i w chęci do pościgu. Kręcę spokojnie swoje do Sarnowa i dalej do domu. W sumie wracało się przyjemnie. Muszę tylko pamiętać by wziąć jeszcze dodatkową bandankę jako szalik bo strasznie po szyi zawiewało.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 11:12 wtorek, 20 września 2016 | linkuj Jak się człowiek spieszy.... to zawsze jest pod górkę...
limit
| 11:06 wtorek, 20 września 2016 | linkuj Niby niedużo ale jednak. Nie lubię tego pośpiechu jaki towarzyszy opóźnieniu.
amiga
| 09:06 wtorek, 20 września 2016 | linkuj Masakra z tym wyjazdem, za to ja wyjechałem nieco wcześniej niż zwykle... kolejne potwierdzenie reguły? Może wysyłaj mi esa...z informacją, że wyjechałeś wcześniej wtedy będę miał pewność, że mogę dłużej pospać ;)

Żartuję oczywiście... ;)

6 minut opóźnienia przy tak sporej stracie na początku to i tak nieźle
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!