DPD
-
DST
37.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:32
-
VAVG
24.13km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przedstartowe grzebanie przeciągnęło mi się straszliwie. Jeszcze po wczorajszym śmiganiu w terenie musiałem kapnąć coś na łańcuch i w efekcie ruszam solidnie obsunięty - 6:19. Na wyjściu czuję, że jest chłodniej niż wczoraj ale jeszcze da się jechać "na krótko". Kręcę intensywnie nastawiając się na to, że po drodze żadnego focenia, ekstra przerw itp. W Łagiszy trafiam na pierwszą strefę chłodniejszego powietrza. Potem jeszcze kilka takich miejsc spotkałem i nogi to poczuły. Dłonie zresztą też. Nie mam jednak czasu na przebieranki bo muszę dogonić harmonogram przejazdu. Na Zielonej jestem 6:37 czyli tak na krawędzi. Przebiwszy się przez światła na Alei Róż i Mortimerze jestem obok DorJan-a o 6:49. To już bezpieczne ramy czasowe i mogę sobie znów pozwolić na męczarnie jazdy "ścieżką". Ostatecznie ląduję na mecie z 3 minutami zapasu. Jechało się całkiem dobrze tylko mogłoby być nieco cieplej.
Po pracy wciąż lato :-) Miały też być objazdy terenowe ale telefon z domu, że jest robota i plany się zmieniają. Bez ociągania kręcę powrót przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżkę wzdłuż Małobądzkiej aż do nerki i potem przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca. Porzucam ją kawałek za wiaduktem nad "86" i skręcam w lewo, w teren dociągając nim aż do cmentarza w Czeladzi. Potem już asfaltem pod Orlen w Wojkowicach i wjazd na prostą do domu. Przyjemne wybujanie powrotne :-)
Kategoria Praca
komentarze
Cieplej mogło być, licznik zeznał mi na leśnym odcinku 8 stopni, miałem na szczęście softshella, ale coś czuję ,że już pora na buffa o poranku a jak temperatura jeszcze trochę spadnie to trzeba będzie pomyśleć o czymś dłuższym na nogi... Z pozytywnych rzeczy świeciło słońce :)