limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.57km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 września 2016 | dodano: 05.09.2016

Dziś mi ICM wieszczył pogodowy armageddon. Na wstawaniu sprawdzam od razu czy się sprawdziło bo już wczoraj wieczorem była niezła burza z "pieronami". Za oknem pochmurno, lekki wiaterek ale sucho. Pakując się trzymam kciuki żeby wytrzymało. Wyłażę spod prysznica, rzucam okiem za okno... nie wytrzymało. Kapie. Ale na razie niegroźnie. Kurtka zostaje w plecaku. Jedynie sam plecak owijam pokrowcem. Buty lądują w plecaku a na nogi zakładam kapcie do chodzenia w wodzie. I ruszam. 6:05. Mając zapas kręcę niespecjalnie spiesznie. Nawet przyjemna temperatura. Jezdnie umiarkowanie mokre. Przejazd spokojny, bez sensacji z zaliczanie punktów pośrednich w bardzo dobrym czasie. Na miejscu jestem z zapasem 7 min.

Po pracy zrobiło się o wiele przyjemniej. Temperatura jakoś drastycznie nie podskoczyła ale dało się spokojnie jechać "na krótko". Trochę wiało. Na niebie sporo chmur ale takich, przez które regularnie przebijało się słoneczko. Jezdnie zdążyły wyschnąć. Całkiem niezłe warunki do jeżdżenia. Kręcę na początek pod ścianę płaczu na Redenie. Potem na molo przy Pogorii 3. Tak podejrzewałem, że będzie raczej pustawo i to się sprawdziło. Decyduję się więc skorzystać z bieżni i ciągnę nią aż do Świątyni Grillowania gdzie dzikim przejściem przemycam się na Pogorię 4 i kręcę dalej do Preczowa. Potem podjazd do Sarnowa i przez całą moją wioskę aż do wsiowego Lewiatana. Tu skręcam w stronę piekarni z zamiarem wbicia na "913" i zahaczenia po drodze o sklep z narzędziami. Udaje mi się dostać co chciałem więc z ekstra balastem staczam się już bez gięcia do domu. Przyjemny, spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 07:33 środa, 7 września 2016 | linkuj Wczoraj było nieprzyjemnie z rana, kilka razy mnie skropiło, nie przepadam za jazdą w deszczu, powrót faktycznie zdecydowanie przyjemniejszy
limit
| 05:42 poniedziałek, 5 września 2016 | linkuj Tak myślałem, że może Ci się nią oberwać.
gozdi89
| 05:37 poniedziałek, 5 września 2016 | linkuj Ta wczorajsza burza dopadła mnie na powrocie. Chociaż nawet bardzo przemoczony nie wróciłem.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!