limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 38.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 20.92km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 sierpnia 2016 | dodano: 31.08.2016

Wczoraj bawiłem się w wymianę urwanej szprychy. Przy tej okazji urwała się druga. Coś z tym kółkiem mam mocno nie tak. Udało mi się w końcu doprowadzić je do jakiego takiego stanu i na dziś mogłem wystartować Rzeźnikiem. Trochę mi się obsunęło przy rozruchu i ostatecznie ruszam o 47/180. Kręcę dość intensywnie żeby nadrobić nieco opóźnienie i przy okazji rozgrzać się. Poranek zimny. Może z +10. Para leci z ust. Poza tym dość dobre warunki. Słoneczko, szczątkowe chmurki, bez wiatru. W Łagiszy przyhamowuję przed skrzyżowaniem przy Biedronce i słyszę jak coś szczęknęło. Od razu podejrzewam, że padła kolejna szprycha. Za skrzyżowaniem zjeżdżam na chodnik i robię przegląd. Niestety jest. Po stronie napędu :-/ Nie mam czasu rozczulać się nad problemem bo czas goni. Kręcę dalej choć już z nieco mniejszą werwą. Punkty kontrolne pozaliczane po czasie ale im bliżej mety tym jestem bardziej pewien, że będę na czas. Ostatecznie ląduję z zapasem 60 sekund. Spokojny dojazd do pracy. Byłyby przyjemny, gdyby nie usterka. Jadę dziś do serwisu i jak tylko będzie, to biorę nowe kółko a to każę sobie zapleść całkiem od nowa na jakichś wzmocnionych szprychach i będzie na rezerwie.

W ciągu dnia zadzwoniłem do serwisu i okazało się, że pod ręką nowych kółek 27,5' nie ma. Mają przyjechać pod koniec tygodnia. W związku z tym modyfikuję plan powrotny i by nie czuć bijącego koła wracam ile się da terenem. Spod pracy przez lasek zagórski do Dąbrowy Górniczej. Tam asfaltami pod molo na Pogorii 3. Tu widzę słup czarnego dymu gdzieś w okolicach na wschód od Wojkowic Kościelnych. Zastanawia mnie co to ale nie zbaczam w tamtym kierunku. Jadę na Zieloną i dalej na czarny szlak do Łagiszy a potem jego przedłużeniem pod przejazd na "86". Słup dymu dalej bije w niebo i rozwiewa go nieco na zachód. Focę i znów modyfikuję kierunek ciągnąc czarnym szlakiem w stronę Psar. Na asfalcie skręcam do Sarnowa i przed samymi światłami w wąską uliczkę równoległą do "86" by wyjechać na wzniesienie, które powinno dać lepszy widok. Z tego miejsca jednak nie widać co się pali. Robię serię foto na zoom-ie optycznym i cyfrowym ale dale nie za dużo widać. Jadę do domu. Przez lasek psarski wybijam się na teren do Strzyżowic i asfaltem zjazd do domu. Na gładkim czuć jak dupą zarzuca. Jutro Strzałą do pracy a full wejdzie do użycia jak dostanę nowe kółko. Na powrocie przyjemna pogoda, słoneczko, wiaterek ale w cieniu już nie czuć ciepła. W domu sprawdzam czy są jakieś newsy na temat tego dymu. Okazuje się, że to płonie fabryka wyrobów plastikowych (doniczek itp.) gdzieś w okolicach Trzebiesławic.


Kategoria Praca, Szprycha


komentarze
noibasta
| 20:42 środa, 31 sierpnia 2016 | linkuj piszą że fabryka plastiku na ul. Zachodniej się sfajczyła, z Twojego opisu lokalizacji -pasuje
limit
| 16:18 środa, 31 sierpnia 2016 | linkuj Zmęczenie materiału. Urywają się oryginalne szprychy na gwintach. Trzeba mi po prostu wymienić wszystkie, zapleść całe koło żeby wszystkie były z tego samego zestawu. Kupię sobie nowe kółko na tył a to dam do przeplecania w całości i powinno być dobrze gdzieś z rok przynajmniej.
noibasta
| 15:59 środa, 31 sierpnia 2016 | linkuj weź nie naprawiaj już więcej ;) sprawdź daveo.pl - braliśmy z Tomkiem od niego dwa tylne pod sakwy do naszych rowerów - bardzo chwalony zaplatacz :)
limit
| 09:16 środa, 31 sierpnia 2016 | linkuj Nie :-)
gozdi89
| 08:07 środa, 31 sierpnia 2016 | linkuj 6:14 jak mój tok myślenia jest dobry.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!