limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 45.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 sierpnia 2016 | dodano: 30.08.2016

Dziś nie udało się wyruszyć na tyle wcześnie by zrobić objazdy. Startuję o (pierwsza liczba pierwsza * druga liczba pierwsza):(szósta liczba pierwsza). Na niebie dziurawy dywan chmur, przez który prześwituje słońce. Raczej bezwietrznie. Temperatura całkiem przyjemna do jazdy. Kręcę standardem przez Łagiszę, Zieloną i Dąbrowę Górniczą. Krótsze podjazdy robię "na stojąco". Jakoś tak Srebrna Strzała skłania mnie do jazdy siłowej. Niezbyt to dobre dla kolan ale trudno się powstrzymać czasem :-) Jednym takim zrywem udaje mi się przeskoczyć ostatnie światła na trasie bez stania. Przyjemny i prawie spokojny dojazd do pracy. Na miejscu z zapasem kilku minut.

Tak przyjemnie się zrobiło po południu, że nie mogłem sobie odmówić lekkiego zagięcia powrotnego. Kręcę spod Firmy w stronę Kazimierza i dalej do Gołonoga. Spod zajezdni w Dąbrowie Górniczej kieruję się na Ząbkowice by za drugimi torami wbić w teren i dociągnąć nim do Piekła. Potem asfalt dookoła Pogorii 4 w drodze do Preczowa i dalej do Sarnowa. W mojej wiosce zaginam jeszcze do sklepu z narzędziami i potem już prosto do domu. Jechało się bardzo przyjemnie. Gdzie się dało to pokręciłem intensywniej, gdzie wiatr nie pomagał to na młynkach.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 11:07 wtorek, 30 sierpnia 2016 | linkuj Już nie taki delikatny. Drzewami trzącha całkiem porządnie. Będzie walka na powrocie.
amiga
| 10:04 wtorek, 30 sierpnia 2016 | linkuj 6:13 :) - Jest delikatny wiaterek z północnego-zachodu, ale nic wielkiego. Poranek na szczęście dość przyjemny...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!