DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
22.80km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś start szedł mi bardzo opornie i ruszyłem dopiero 6:18. Warunki podobne jak wczoraj, chmury z prześwitującym słoneczkiem, parno. Prognoza ICM zapowiada opady na cały dzień więc nie dziwię się, że tak dużo wody w powietrzu. Wiatr niezauważalny. Kręcę dość intensywnie by nieco nadgonić spóźniony wyjazd i pomimo opornych świateł udaje się wbić w czas przejazdu w okolicach Alei Róż. Na miejscu jestem z zapasem 1 minuty i niezłym czasem przejazdu. Po drodze spokojnie.
W ciągu dnia lekko padało ze 2x. Większość opadu przeniosła się do powietrza nim wyruszyłem w powrót z pracy i przez to warunki były nieco zbliżone do tropików. Ale jechało się dobrze. Wracam przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Niespiesznie ale też i bez ociągania. Na swojej wiosce zahaczam o wsiowego Lewiatana by uzupełnić rezerwę izobroników, których to znów miałem ochotę poużywać po powrocie. Aura bardzo temu sprzyja. Powrót spokojny i bardzo przyjemny choć bez większego gięcia.
Kategoria Praca