limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.11km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 lipca 2016 | dodano: 27.07.2016

Rano nieco mglisto, dużo wody w powietrzu i ślady po wczorajszych burzach w postaci kałuż i wymytych łach piachu. Do jazdy jednak warunki całkiem dobre. Startuję 6:09 i kręcę bez większego ciśnienia standardową drogą. Punkty kontrolne pozaliczane w dobrym czasie. Na Zielonej rozlewisko. Jedyne, jakie dziś napotkałem. Przejazd spokojny. Na miejscu z zapasem 4 min.

Po pracy parno. Jakoś nie mam dziś ochoty na wyginanie powrotu. Kręcę przez Mec, Środulę do będzińskiego Kauflanda. Tam małe zakupu uzupełniające i potem przez nerkę, Łagiszę i Sarnów do domu. Przejazd spokojny, niezbyt spieszny i zakończony na mecie aplikacją zimniutkiego izotonika. Niewykluczone, że z "riplejem" bo klimat temu dość sprzyja.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!