limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 38.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 19.49km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lipca 2016 | dodano: 11.07.2016

Bardzo przyjemna temperatura od samego rana. Ładne słoneczko. Lekki wiaterek. Zbieram się do startu o 6:12. Kręcę bez ciśnienia. W radiu sprzedali newsa, że na S1 w Mierzęcicach jakiś wypadek i objazdy wytyczyli przez "78" i "913" w związku z czym spodziewam się większego ruchu na odcinku do świateł na "86". Faktycznie jakby więcej pojazdów. Za skrzyżowaniem jest już jednak spokojniej. Punkty kontrolne zaliczone w takim sobie czasie. Na "dworcu kolejowym" dopada mnie telefon. Patrzę kto. Prezes. Zastanawiam się co go podkusiło dzwonić tak wcześnie. Mówi: "odwróć się" i macha z peronu. Jadą z Prezesową na wojaże po Kaszubach. Nie mam niestety czasu na pogaduchy i kręcę dalej. Standardowo stane światła na Alei Róż i Mortimerze. Potem już spokojnie ścieżką do celu. Na miejscu z zapasem 2 min.

Po pracy przyjemne ciepełko. Wiatr się zmieniał od południowo-zachodniego o temperaturze podmuchu z pieca hutniczego, do północno-zachodniego noszącego lekkie znamiona rześkości. Ruszam bez większego gięcia przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Podjazd na Lenartowicza jedzie mi się zadziwiająco dobrze. Potem, mimo że pod wiatr, dalej też kręci się całkiem nieźle. Wyraźnie pomaga wysoka temperatura. Moje ulubione warunki. Wbijam na ścieżkę przy Małobądzkiej i jadę nią aż do nerki. Stamtąd przez Zamkowe kręcę do ścieżki pod grodziecki browar i dalej na wjazd na Dorotkę. Jadę ją dookoła zatrzymując się na obwodzie w celu zrobienia fot terenów, gdzie teraz trwają prace budowlane. Ten niedaleko restauracji "Pod Lwem" w dużym powiększeniu nawet nieźle widać. Ten w Sarnowie ledwo, ledwo i to łącznie z zoomem cyfrowym. Jak już coś tam się wybuduje to pokręcę znowu i zrobię kolejne foto do porównania. Potem jeszcze strzelam kilka fotek cementowni i wjeżdżam na czubek wzniesienia. Foto kościółka i zjeżdżam aż na sam dół, pod Biedronkę i na ścieżkę w stronę Wojkowic, którą porzucam nieco przed Orlenem i za wiaduktem wbijam w teren i ciągnę prosto do domu. W ostatniej chwili decyduję się jeszcze na zjazd do przydomowego Odido za jakimiś lodami. Potem ostatnie 300m i można się chłodzić.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 16:39 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Przed 16:00 to ja już byłem prawie na czubku Dorotki.
Mariotruck
| 14:42 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Śśmy się nie zcelili ;P
Jechałem Małobądzką tak gdzieś przed 16
limit
| 11:51 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj To Ci dam wskazówkę, że dziś wracam przez Będzin, Grodziec, Dorotkę i Wojkowice. Celuj waść, jak masz ochotę :-) Dla ułatwienia celowania to ruszam gdzieś tak 15:10.
Mariotruck
| 11:37 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj No tak...jak się startuje o 6:12 to kolegi się nie spotyka....:P
A ja specjalnie rano przez Marianki dymałem....;)
Oj ...nie dobry Limiteł ...niedobry :P :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!