Psary - Nysa
-
DST
177.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
09:37
-
VAVG
18.41km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dzień wyjazdu do Kotliny Kłodzkiej. W związku z alergią na wożenie roweru pociągami dojazd tam i powrót od samego początku planowany był na własnych kołach. Żeby mieć trochę czasu umawiamy się na start pod fontanną przy PTTK w Sosnowcu na 6:00 ale trochę opornie szedł mi start i ostatecznie na miejscu zbiórki jestem około 6:20. Witam się z Maćkiem i Dominikiem i ruszamy kilka minut później. Na dzień dobry kilkaset metrów dalej Maciek robi glebę na rozkopanym zjeździe. Jakby był bez sakw pewnie by to opanował ale ciężki zadek w kopnym piachu prowadzi się słabo. Na szczęście lądował "na miętkim" więc zbiera się bez problemów i toczymy się dalej. Początek drogi przez prawie całą śląską konurbację. Po drodze trochę terenów ale ogólnie staramy się trzymać asfaltów by nie tracić niepotrzebnie czasu. Pierwszy postój robimy za Sośnicowicami. Karmienie, chwila oddechu i kręcimy dalej. Teren ponownie wchodzi w użycie w okolicach Kędzierzyna Koźla przez objazdy. Garmin wyrzuca nas bokami poza przeszkodę. Trasę nieco wymusza pobliska Odra, której nie da się przejechać byle gdzie. Kręcimy do Krapkowic by tam dokonać tego dzieła. Przy okazji osiągamy porę, która jest zdatna do spożycia obiadu co też tamże czynimy. Kilometry systematycznie nawijają się na koła i w okolicach 18:00 osiągamy Nysę. Niby jeszcze jest trochę czasu na kręcenie ale w okolicach większego miasta łatwiej o noclegi więc szukamy kwatery i dociągamy w okolicę zbiornika. Potem jeszcze tylko zakupy i regeneracja.
Link do pełnej galerii
Gleba Maćka :-)
Jak skracaliśmy to się trafiły bunkry.
Pierwsze zarysy gór.
Efekt całodniowego kręcenia.
Szybki spacerek nad jezioro nyskie.
Kategoria Kilkudniowe