limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 6 czerwca 2016 | dodano: 06.06.2016

Trochę grzebania na starcie sprawia, że ruszam dość późno - 6:17. Słonecznie ale jeszcze rześko. Trochę wiaterku chyba ze wschodu. Kręci mi się dość dobrze biorąc pod uwagę wydarzenia weekendu. Co prawda trochę tu i tam jeszcze czuję, że coś jeszcze jest nie do końca zregenerowane ale im dalej od domu tym lepiej. Dziś nawet nie próbowałem dogonić harmonogramu przejazdu. Pierwsze światła stane. Potem dopadłem zamknięty szlaban na "dworcu kolejowym" w Dąbrowie Górniczej. Dalej po kolei światła na Alei Róż i na Mortimerze. Generalnie jednak droga spokojna i bez sensacji. Na miejscu ze stratą 5 min. ale jeszcze się nie zregenerowałem na tyle by się szarpać z czasem.

Powrót w ładnym słoneczku ale przy raczej zimny wietrze mniej więcej z północnego wschodu. Pod wiatr na młynkach żeby się nie zajechać. Wracam przez Mortimer, Reden, Pogorię 3, Preczów i Sarnów. Powrót bez sensacji, z przyjemnymi widokami w okolicach pojezierza. Po drodze mały stop we wsiowym Lewiatanie. Po wyrypie zero chęci do objazdów :-)


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 20:38 poniedziałek, 6 czerwca 2016 | linkuj Ja go miałem większą część drogi w gębę. Potem trochę z prawej strony. Silny nie był ale raczej chłodny. Miałem nadzieję, że popołudnie będzie cieplejsze.
amiga
| 20:30 poniedziałek, 6 czerwca 2016 | linkuj Dziwny był ten wiatr na powrocie, początkowo miałem wrażenie, że wieje z zachodu, ale flagi pokazały mi jak się mylę, odwrócił się i wiał z północy... przynajmniej w chwili gdy wyszedłem...
limit
| 10:03 poniedziałek, 6 czerwca 2016 | linkuj Spóźniłem się 5 min. :-)
amiga
| 09:12 poniedziałek, 6 czerwca 2016 | linkuj Jak zobaczyłem temperaturę, a raczej jak ją poczułem to trochę się zdziwiłem :) na starcie miałem +14... w lesie +13...
Na miejscu ze stratą 5min? Czyli odrobiłeś 12?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!