limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 22.83km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 maja 2016 | dodano: 31.05.2016

To mi się podoba. Rano można się w ciemno ubrać na krótko i wiadomo, że będzie dobrze. Przyjemny poranek. Słoneczny, lekkie mgły nad polami, wiaterek chyba ze wschodu, miejscami mokre drogi po wczorajszych burzach. Rano chwila zabawy ze smarowaniem łańcucha i start 6:12. Kręcę spokojnie bez ciśnienia i bez problemu wbijam się w czas przelotu. Na drogach dość spokojnie. Światła wszystkie stane ale nie spowalnia mnie to jakoś zauważalnie. Po drodze całkiem sporo rowerzystów. Na miejsce docieram z zapasem 6 min.

W ciągu dnia przeszła w okolicach mojej pracy umiarkowana burza. Do godziny wyjścia zdążyło już dość przeschnąć ale w powietrzu dalej czuć było sporo wody. Do kompletu dywan chmur w barwach dwuznacznych. Bez gięcia ruszam przez Mec i Środulę do Będzina. Po drodze mam wrażenie, że ruch samochodowy jakiś taki dziś obfity i nieco nerwowy. Na szczęście droga powrotna bez ekscesów. Zajechałem do serwisu zapytać o platformy na maszynkach ale dziś nic nie załatwiam. Skoro tak, to bez gięcia dalej do domu przez Łagiszę i Sarnów. Liczę się z tym, że może mnie gdzieś po drodze dorwać ulewa. Do końca jednak wytrzymuje i do domu docieram suchą nogą.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!