limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Środa, 18 maja 2016 | dodano: 18.05.2016

Temperatura dalej nędzna: +5. Do tego pochmurno i mokre jezdnie. Chyba też lekki podmuch ale jakoś nie zarejestrowałem kierunku. Ruszam 6:09. Jedzie się dobrze. Punkty kontrolne pozaliczane w dobrym czasie mimo stania wszystkich świateł. Dziś kolejne foto hotelu. Teraz na ścianie widać już "Holiday Inn". Ciekawe czy będzie więcej bo podobno cała nazwa to długi łamaniec z Silesia, Katowice i coś tam jeszcze w nazwie. Na ścieżce przy Braci Mieroszewskich, na zjeździe spod DorJan-a do stadionu, już 3 dzień (a może i dłużej) przejazd utrudnia obłamany konar wierzby. Pewnie trwają dyskusje kto ma sprzątnąć bo ścieżka pewnie miejska a gałąź z drzewa stadionowego. Albo może jeszcze nikt w urzędach odpowiedzialnych jeszcze nic o problemie nie wie. Na miejscu ląduję równo o 7:00.

Dzień mało słoneczny ale zrobiło się trochę cieplej. Na wyjściu z pracy nad firmą wisiała chmura taka, że spodziewałem się ulewy lada moment. Ale jakoś się udało. Ruszam w stronę górki środulskiej i dalej przez Plejadę na Pogoń. Stamtąd do Czeladzi i przez Wojkowice robię zagięcie do Strzyżowic. Powrót spokojny, niezbyt spieszny. Chyba też nieco osłabł wiatr.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!