DPOD
-
DST
46.00km
-
Teren
14.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
22.26km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed 6:00 +6. Wiaterek, jak ICM przewidywał, ze wschodu. Niezbyt mocny. Słonecznie. Startuję o 6:09. Aby przełamać rutynę dojazdów do pracy dziś kręcę przez Sarnów i Preczów na Zieloną. Reszta drogi już standardowo przez centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer, centrum Zagórza. Światła na Alei Róż dziś chyba na mnie czekały bo świeciły się bardzo długo i udało się je przejechać bez zatrzymania. Przejazd bardzo przyjemny i spokojny. Może przerzucę się na ten wariant. Sprawa do rozważenia.
Warunki po pracy robią się coraz bardziej zachęcające do objazdów. Dziś może niezbyt daleko ale za to niestandardowo i trochę terenowo. Od razu spod firmy wbijam w teren i przemycam się nim prawie na Dańdówkę. Stamtąd asfaltami przechwytuję czerwony szlak i ciągnę nim aż do Milowic. Tu na zjeździe w stronę Brynicy włącza się szysty zmysł. Samochód sygnalizujący skręt w lewo (czyli przecinający mój pas ruchu) stoi i czeka ale zza niego wyjeżdża drugi. Kombi z kobietą za kierownicą. Coś czułem, że może być niebezpiecznie bo asekuracyjnie łapki trzymałem na Dźwigniach Tchórza. Tym razem się przydały. Przed mostem wbijam na ścieżkę po wale Brynicy i jadę w stronę Czeladzi. Po drodze przerzucam się na drugi brzeg rzeki i z terenu wybywam niedaleko działek. Tu znów asfalty. Przecinam "94" jadąc na czerwony szlak w stronę Rozkówki i przy cmentarzu skręcam do Wojkowic. Tu już standard do Orlenu i potem prosta do domu. Bardzo przyjemne i spokojne kręcenie powrotne. Jeszcze tak z 5 stopni więcej i będą moje ulubione warunki do kręcenia.
Kategoria Praca