DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.64km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cieplej niż wczoraj ale szału nie ma: +3. Zauważalny wiaterek z kierunku pomagającego czyli mniej więcej z zachodu. Trochę chmur. Jezdnie raczej suche. Startuję 6:09. Dziś jakiś taki zwalcowany jestem i kręcenie, wydaje mi się, idzie słabo. Mimo tego punkty kontrolne pozaliczane w czasie. Pierwsze światła bez stania. Następne już nie. Robię też postój na foto hotelu. Powoli chyba zbliża się koniec robót. Po drodze, jak to ostatnio regularnie, dojeżdża mnie jakiś karawan na Zielonej. Wyprzedzał dużo za szybko i za blisko. Ale karma wraca. Potem wlókł się za busem bo nie miał jak go wyprzedzić :-) Na miejscu z zapasem 2 min. Jechało się przyjemnie.
Cały dzień nawalała mnie bańka. Na powrocie to nie pomagało. Do kompletu jeszcze dołączył się zimny wiatr z kierunku wmordewindu. Ogólnie powrót w bólach przez Mortimer, Reden, Pogorię 3 i 4, Preczów i Sarnów. Kiedy świeciło słoneczko było jeszcze jako tako ale przy chmurach robiło się nieprzyjemnie zimno. Tempo spacerowe.
Kategoria Praca
komentarze
Na głowę czasami pomagają prochy... chociaż nie zawsze... Strasznie nie lubię jazdy gdy mnie głowa boli jadę wtedy jak śnięty