limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 18.81km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 marca 2016 | dodano: 31.03.2016

O 5:30 +7 na termorurce :-) Niebo pokryte dywanem chmur więc rozjaśnia się dziś wolniej. Jezdnie schnące. Zupełnie bez wiatru. Ruszam 6:10. Wszystkie światła po drodze stane. W czas przelotu udaje mi się wbić dopiero na Alei Róż. Przejazd bez sensacji. Na miejscu z zapasem 5 min.

Po pracy jeszcze cieplej. Słoneczko raz jest, raz za chmurami ale jego obecność daje się pozytywnie odczuć. Podmuchy delikatne. Czapka i rękawiczki trafiają do kieszeni. W związku z tak sprzyjającymi okolicznościami przyrody ordynuję sobie na powrocie nieco terenu. Na początek wertepkami w stronę Redenu i dalej pod molo na Pogorii 3. Pod Mostem Ucieczki chwila grozy kiedy rozpędzony zauważam, że pełno tam rozbitego szkła. Przelatuję przez to na pełnej prędkości i dopiero za przeszkodą zatrzymuję się i sprawdzam czy coś nie wbiło się w opony. Na szczęście fartem się udało. Przy molo na drobnym czyszczeniu łańcucha najeżdża mnie Frey. Chwilę rozmawiamy ale nie za długą bo mówi, że jak stoi to mu statystyki lecą. Planuje na dziś Poraj i Siewierz czyli takie normalne, jak na niego, kółko. Mnie ten kierunek nie po drodze. Żegnamy się. Przez Zieloną kręcę, jak wczoraj, na czarny szlak do Łagiszy i dalej wzdłuż torów do przejazdu pod "86". Przeskakuję tory i dalej w pola. Dziś skręcam w przeciwną stronę niż wczoraj i przy okazji robię małą eksplorację w ul. Łąkową. Nieco przed Prodłem wybywam na asfalt i ciągnę do skrzyżowania gdzie wbijam pod górkę na żółty szlak i zjeżdżam nim do pierwszego skrzyżowania gdzie robię zwrot do Strzyżowic. Tam wydostawszy się na asfalt już tylko szybki zjazd do domu. Przyjemne kręcenie powrotne w sporej części z dala od samochodów. Dziś pierwszy znak, że Rzeźnikowi trzeba by już napęd zmienić. Spadł mi był łańcuch jak ruszałem z blatu.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 08:57 piątek, 1 kwietnia 2016 | linkuj Spróbuj skrócić łańcuch o jedno ogniwo być może to pomoże na jakiś czas jeszcze...

Widzę, że wieczorne ciepłe klimaty wydłużyły Ci dystans ;) ja wjechałem tylko do lasu....:)
amiga
| 08:29 czwartek, 31 marca 2016 | linkuj Bałem się, że pogoda z rana będzie paskudna, jednak... gdyby nie to, że było trochę kałuż... to mógłbym powiedzieć, że było idealnie.. A brak wiatru zupełnie mi nie przeszkadzał :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!