DPO PTTK ND
-
DST
52.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
18.91km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Temperatura dodatnia. To pewne bo spadał woda jest w stanie płynnym. Na szczęście tej wody niewiele. Rusza o 6:04. Chyba lekko podwiewa od wschodu ale specjalnie mi to nie przeszkadza. W Łagiszy na skrzyżowaniu obok Biedronki zaczyna padać. Deszczyk drobny ale dość gęsty. Trzyma tak prawie do Zielonej. Niby krótko ale trochę nasiąknąłem. Potem już tylko sporadyczne krople ale za to prawie przez resztę drogi. Punkty pośrednie pozaliczane w dobrym czasie. Światła stane. Bez foto hotelu. Na miejscu z zapasem ledwo 2 min. Trochę przechłodzone kolana :-/
Po pracy warunki znacznie lepsze. Przede wszystkim sucho. Trochę nieszkodliwego wiatru. Na początek kręcę do centrum Dąbrowy Górniczej załatwić dwa drobiazgi. Potem przez Ksawerę dobijam do targu w Będzinie i stamtąd dalej nerka i ścieżka rowerowa do Sosnowca. Dziś spotkanie CYKLOZY. Na miejscu jestem pierwszy. Chwilę potem zjawia się Prezes z obstawą. Ledwo sforsowaliśmy drzwi do PTTK-u a już pojawiają się kolejni klubowicze. Dziś zapisy na wycieczki, składki i opłaty, ogłoszenia parafialne i dużo wzajemnych rozmówek. Tak nam schodzi czas mniej więcej do 18:30 kiedy to załatwiwszy co pilniejsze sprawy rozchodzimy się w grupach różnej liczebności. Powrót kręcę solo przez Milowice, Czeladź i Wojkowice. Bez gięcia. W Wojkowicach wbijam za Orlenem w terenowy skrót i prostą dociągam do domu. Przyjemnie się jechało i bym zagiął przez Strzyżowice gdyby nie wołanie śmietnika o wsad.
Kategoria Praca