limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 39.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 17.59km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 marca 2016 | dodano: 17.03.2016

-7. Słonecznie. Bezwietrznie. Jezdnie suche. Ruszam o 6:04. Kręcę niezbyt intensywnie. Mimo tego punkty kontrolne pozaliczane o czasie. Dziś bez focenia hotelu. Wszystkie światła stane. Bez króliczków. W ogóle rowerzystów dziś jakby mniej. Przejazd spokojny i dość przyjemny. Na kilometr przed finiszem pojawia się dość gęsta mgła. Ląduję z zapasem 5 min.

Po pracy dużo cieplej. Niebo bezchmurne. Wiaterek z kierunku przeszkadzającego. Dużo cieplej niż rano. Ruszam przez Mortimer i Reden do Dąbrowy Górniczej. Krótki przystanek na targu i dalej w stronę Pogorii 3. Tu zwrot na zieloną i dalej na czarny szlak do Łagiszy. Dalej kręcę rozjeżdżoną gruntówką w stronę "86". Rozjeżdżona bo cięli krzaki pod linią energetyczną. Przeskakuję za wiaduktem na drugą stronę torów i wracam na czarny szlak. Podjeżdżam do budowy centrum logistycznego od strony Gródkowa. Jest już kawałek asfaltu w stronę wiaduktu nad "86". W stronę Psar jeszcze rozjeżdżony teren. Jakoś udaje mi się to przebrnąć nie grzęznąc ale na razie ten odcinek odradzam. Jeszcze jak tu wkroczą maszyny to będzie totalny Sajgon. Wybywszy na asfalt kręcę prosto do domu. Chwila przerwy. Potem wrzucam sakwy na Błękitnego i kręcę standardowo do wsiowego Lewiatana. Z balastem staczam się prosto do domu.

Raport Dnia


Wiadukt nad "86" w Sarnowie. Powstaje dojazd do przyszłego centrum logistycznego w Psarach.


Kawałek asfaltu już gotowy.


Czarny szlak na tym odcinku pewnie będzie niedługo biegł asfaltem. Choć ma być tu też podobno ścieżka rowerowa.


Jakoś dało się przejechać choć miejscami było dość miękko.



Kategoria Praca


komentarze
limit
| 06:27 piątek, 18 marca 2016 | linkuj Cieszmy się z tego, że mamy tylko taki problem jak bardzo się po pracy rozbierać by się nie zagotować :-]
amiga
| 20:33 czwartek, 17 marca 2016 | linkuj Wracając dzisiaj miałem +10... później temperatura nieco spadła... ale cieszyłem się jak dzieciak... :) tyle, że teraz ciężko się ubrać, tak by było o każdej porze dobrze... :) Widzę, że wracałeś częściowo po terenie... też mi dzisiaj odbiło... na dojazdy do pracy terenowe raczej jeszcze się nie skuszę...
limit
| 12:15 czwartek, 17 marca 2016 | linkuj Zgadzam się z Tobą całkowicie.
amiga
| 09:13 czwartek, 17 marca 2016 | linkuj Zima panie.... -7 :) ale chyba wolę tą ujemną temperaturę i słońce niż to co było przez ostatnie kilka tygodni gdy lało, a niebo było zaciągnięte gęstymi chmurami..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!