limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 17.01km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 marca 2016 | dodano: 11.03.2016

Rano jezdnie mokre. W powietrzu jakaś wilgoć bo w trakcie dojazdu musiałem regularnie przecierać okulary. Ruszam o 6:04. Trochę chyba zawiewało mniej więcej z północy. Punkty pośrednie pozaliczane o czasie. Odpuszczam foto hotelu bo okolica nieco zamglona. Światła na Alei Róż stane. Na Mortimerze przejechane z rozpędu. W centrum Zagórza jakaś farbowana na rudo nieletnia włazi mi prawie pod koła na ścieżce rowerowej. Oglądam się co to za egzemplarz... oczywiście słuchawki w uszach i zdziwienie w oczach. Na mecie z zapasem jakichś 5 min. W sumie przyjemny dojazd do pracy.

Po pracy jakby bardziej sucho ale wilgoć w powietrzu dalej obecna. Trochę też wieje. Ruszam niespiesznie przez Mortimer i Reden w stronę Pogorii 3 gdzie skręcam na Zieloną. Potem na drugą stronę Czarnej Przemszy i na czarny szlak do Łagiszy. Na tymże mój wzrok przyciąga przejazd kolejowy, który chyba był remontowany. Podobnie jak torowisko. Czyżby do budowanej w Psarach bazy logistycznej miała być podciągnięta bocznica kolejowa? Z Łagiszy zwykła drogą jadę do Sarnowa i dalej do mojej wioski. Całą drogę kręciłem delikatnie bo lekki podmuch i wilgoć w powietrzu odczuwalnie obniżały temperaturę. Poza tym nie spieszyło mi się. Ale też nie miałem chęci na większe objazdy. Może gdyby słońce świeciło...


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 08:25 piątek, 11 marca 2016 | linkuj Dobrze czasem zrobić małą przerwę. Też czasem odkładam rower by pozałatwiać jakieś sprawy, w których rower byłby kłopotliwy.
amiga
| 07:36 piątek, 11 marca 2016 | linkuj Poranek faktycznie wilgotny. Ja dzisiaj dałem sobie spokój... pojechałem pociągiem, chociaż nie chodziło o pogodę... wieczorem w centrum muszę coś załatwić... a rower w tym mi nie pomoże...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!