limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 37.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.56km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 marca 2016 | dodano: 10.03.2016

Rano sucho. Chyba trochę zawiewało ale niegroźnie i nie zwracałem uwagi na kierunek. Ruszam 6:07. Z racji użytego pojazdu jedzie mi się dziś szybciej i lżej. Punkty kontrolne pozaliczane w bardzo dobrym czasie. Robię postój na foto hotelu. Potem 2x stane światła i reszta drogi spokojna. Na finiszu ze sporym zapasem czasu a sam przelot krótszy o 9 minut od wczorajszego na Meridzie. Większe koła, więcej biegów i pełna amortyzacja dają jednak niejaki bonus do prędkości.

Po pracy drogi miejscami nieco mokre i czasem jakiś szczątkowy opad mżawkowy. Do tego też wiatr tak mniej więcej z kierunku północno-zachodniego. Wracam dziś najkrótszą drogą przez Będzin, Grodziec i Gródków. W domu zrzucam plecak, przekładam Garmina na Meridę, dowieszam jej sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Potem już mocno dociążony staczam się do domu. Powrót bez sensacji, spokojny, nawet przyjemny. Bardzo cieszy mnie, że dzień coraz dłuższy. Jeszcze jakby było cieplej...


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 20:05 czwartek, 10 marca 2016 | linkuj "...jeszcze jakby było cieplej" - podłączam się do tego życzenia a ze swojej strony poproszę o opady tylko w nocy... i fajnei by było znowu zobaczyć słońce...
limit
| 14:01 czwartek, 10 marca 2016 | linkuj Szosy i ostrego też raczej nie planuję choć znam ludziów, co i na ostrym po terenie ostro napierniczają. Ale to nie dla mnie. Chodzi mi jeszcze, z takich realnych zakupów, drugi full na kołach 29". Ale to raczej nieprędko. Może też jeszcze fatbike. Choć tu bym musiał się przewieźć na takim żeby zobaczyć czy mi by to spasowało.
amiga
| 13:13 czwartek, 10 marca 2016 | linkuj Limit Co do wieku to się zgodzę ;)... Sam mam blokady gdy widzę niektóre zjazdy/podjazdy, ścieżki, kamienie... itd, niestety gdy byłem mały nie było mowy o takich rowerach jakie są dostępne w tej chwili. Fulla mam w planach... ale dalekich.. bardziej korci mnie cały czas przełajka a to jest praktycznie bez amortyzacji :) Szosa niekoniecznie... bo mam zwichrowanie, że nawet na drodze do domu tak znienacka potrafię wpakować się w teren... Chociaż przez najbliższy rok raczej nie dokupię kolejnego rowery, plany są inne :)
limit
| 12:52 czwartek, 10 marca 2016 | linkuj Widzisz. Jak masz blokadę amora przy manetkach to pomaga. Pełna amortyzacja pomaga na zjazdach bo nie muszę się martwić że mi zadkiem zarzuci więc nie tracę prędkości. Jadąc po dziurawej drodze kręcę cały czas bo zawieszenie załatwia pokonywanie nierówności, nie muszę stawać na pedałach by nogami zamortyzować przejazd przez dziurę. Na podjeździe blokuję całe zawieszenie i energia idzie w pokonanie pagórka. Kiedyś nie byłem przekonany do full-i. Dopóki sam nie zacząłem na takim jeździć. Gdybym jeszcze miał technikę jazdy na takim sprzęcie to można masakrycznie wymiatać ale chyba już za stary i za strachliwy jestem by się tego nauczyć.
amiga
| 12:21 czwartek, 10 marca 2016 | linkuj Wiało z rana od północnego-zachodu... ale bardzo słabo... więc specjalnie ani nie przeszkadzało, ani nie pomagało... Zaskakuje mnie że piszesz iż amortyzacja pomaga w prędkości... ja jak mogę wyłączam ją bo przeszkadza jak diabli bujanie... mało tego zastanawiam się czy nie usunąć amora... na szosy rozwiązanie idealne... Bujanie jest fajne, ale w terenie na zjeździe... inna sprawa do komfort 4 liter :) tutaj przydaje się amor z przodu i z tyłu.... W jeździe pomagają tak na dobrą sprawę tylko większe koła... i ew ilość zębów na przełożeniach na którym się jeździ...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!