limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 4 lutego 2016 | dodano: 04.02.2016

Rurka mówi, że zero dodatnie. Jezdnie suche. Wiatr z zachodu, raczej chłodny. Ruszam 6:03. Kręci się całkiem nieźle z podmuchem w plecy :-) Przez pierwsze 3-4km trochę szczątkowego, topniejącego śnieżku. Przyczepność dobra. Punkt kontrolny na Zielonej zaliczony w dobrym czasie więc od tego miejsca tempo spokojniejsze. Po drodze foto hotelu. Stane światła. Przejazd spokojny i całkiem przyjemny pomimo chłodu. Na miejscu z zapasem 3 min.

W ciągu dnia trochę sypało śniegiem ale niezbyt długo i niezbyt intensywnie. Nim wyszedłem wszystko stopniało. Warunki powrotne takie, że mokro, zimno i wiatr z zachodu. Kręcę powrót spokojnie przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Koło kościoła w Sarnowie pojawia się pierwszy śnieżek i towarzyszy mi aż do Psar, gdzie wstępuję na chwilę do ciastkarni by zakupić nieco surowców do świętowania Tłustego Czwartku. Okazało się, że narastająca zadymka urwała się na chwilę przed tym, jak wyszedłem z zakupami. Reszta drogi już bez opadów ale ciągle pod zachodni wiatr. Mimo lekkich przeciwności przyjemny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 12:46 piątek, 5 lutego 2016 | linkuj W Gliwicach cisza... nic się nie działo do wieczora... Za to dzisiaj rano... biało, paskudnie....
amiga
| 11:35 czwartek, 4 lutego 2016 | linkuj Oby jednak nie...
limit
| 11:21 czwartek, 4 lutego 2016 | linkuj Jak się sprawdzi prognoza, to ja z tym wiatrem będę łykał sporo śniegu na powrocie.
amiga
| 11:14 czwartek, 4 lutego 2016 | linkuj Oj ten wiatr... dał mi się we znaki... pełne 30km pod górkę, za to wracając będę miał z górki, tyle, że mam dużą szansę na deszcz.. Ale co będzie to będzie... :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!