Zmierzyć się
-
DST
61.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:08
-
VAVG
19.47km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wygląda na to, że w końcu sprawa koszulek klubowych doczeka się szczęśliwego końca. Od kiedy Krzysiek pilnuje sprawy ta posuwa się do przodu. W tygodniu przyszło sms-em wezwanie na spotkanie w klubie w celu dokonania przymiarki koszulek wzorcowych. Startuję o 14:05 w całkiem przyjemnych warunkach termicznych. Pod kurtką, pierwszy raz od dość dawna, koszulka z krótkim rękawkiem. Polarowa bluza jedzie w plecaku tak "na zaś". Kręcę na początek tak ja do pracy przez Zieloną do centrum Dąbrowy Górniczej. Tu zahaczam o ścianę płaczu by od razu mieć fundusze na opłacenie koszulek. Potem przez Mydlice i Środulę przebijam się do centrum. Na miejscu jestem mniej więcej godzinę po starcie. W środku ćma ludzi i zabawa ciuchami. Rozmarówka jakaś dziwna. XL na mnie niby pasuje ale tak dość ściśle. O wiele swobodniejsza jest XXL. Decyduję się na ten drugi rozmiar. Nawet jak nieco spadnie mi waga, to i tak nie będzie zbyt luźna. Potem jeszcze odbieram znaczek do legitymacji PTTK. Ekipa powoli się rozchodzi. Prezes pyta czy bym z nim nie podskoczył do Katowic. W sumie nie miałem takiego planu ale że czas był niezły i jeszcze jasno to ani trochę nie miałem nic przeciwko. Oddaję się przyjemności jazdy oddając całkowite sterowanie trasę Marcinowi. Momentami jedziemy takimi zawijasami, że nie wiem gdzie jestem. Robi się ciemno. Załatwiamy w Katowicach przymiarkę Prezesowej i wracamy oddać wzorce Krzyśkowi. Z Sosnowca kręcimy przez Pogoń i Będzin do Grodźca. Tu, po zjeździe pod Biedronkę, oddajemy się hazardowi. Potem ścieżką staczamy się do Wojkowic. Na Orlenie Prezes wrzuca kalorie by uniknąć ssania na powrocie. Mnie się już lekkie włączyło ale ja zaraz będę w domu. Pagórkami jedziemy do Strzyżowic i lekkim zagięciem pod mój kwadrat. Udało mi się dogiąć do tylu km, ilu myślałem, że jest szansa. Żegnam się z Marcinem, który rusza w drogę powrotną do domu. Ciekaw jestem ile dokręci :-)
W sumie warunki niezłe do jeżdżenia. Sucho. Wiatr, owszem, był ale niezbyt namolny. Po zachodzie słońca zaczęło się robić chłodniej ale dało się kręcić. W sumie całkiem fajna sobota wyszła.
Kategoria Inne