limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDNZ

Środa, 3 lutego 2016 | dodano: 03.02.2016

+3. Przed 5:00 jeszcze całkiem konkretnie padało ale na starcie już tylko mokre jezdnie. Wiaterek słabszy niż wczoraj. Ruszam o 6:03. Początkowo miałem jechać znów przez Będzin ale sobie przypomniałem, że dziś dzień targowy i jakoś mi się tamtędy odechciało. Tak więc dojazd przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Pomiar czasu na Zielonej dobry więc jadę już bez ciśnienia. Po drodze foto hotelu. Przejazd bez sensacji, spokojny, niespieszny. Na miejscu z zapasem 2 minut. Całkiem przyjemny dojazd. Cieszy też to, że już nawet na starcie nie jest tak ciemno jak jeszcze całkiem niedawno.

Po pracy o wiele mniej przyjemnie niż rano jeśli chodzi o temperaturę. Ale przynajmniej jest sucho. Wieje raczej zimny wiatr, z którym miejscami mam mocno przeciwne kierunki. Wracam bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin, nerkę, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Noga za nogą, spokojnie, spacerowo i bez sensacji. W domu chwila przerwy. Po zapadnięciu ciemności zarzucam na Błękitnego sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Potem już tylko szybki zjazd do domu. Jeśli nie popada, to nawet jak spadnie temperatura poniżej zera, a wiatr raczej na to wskazuje, to jutro będzie dało się jechać rowerkiem. Mam nadzieję, że nie zmieni się na gorsze.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 16:59 środa, 3 lutego 2016 | linkuj A z prognoz wychodzi, że wybierzesz sobie na dojazd najgorszy pogodowo dzień w tygodniu :-)
Mariotruck
| 16:06 środa, 3 lutego 2016 | linkuj Cholera ...a u mnie kolejny tydzień bez rowerka. Może w Piątek pokrece do arbait.
limit
| 12:11 środa, 3 lutego 2016 | linkuj Ciągle mało :-(
amiga
| 10:24 środa, 3 lutego 2016 | linkuj Widzę, że Ciebie też nie zmoczyło :)
Dzień już ma ponad 8:20 minut... jeszcze trochę...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!