limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 38.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 stycznia 2016 | dodano: 29.01.2016

-3. Wiatr niezauważalny. Ze względu na temperaturę zakładam, że będzie ślisko czyli trzeba mi jechać ostrożniej. Startuję 5:59. Pod kołami chrzęści sól. Mimo tego jadę delikatnie i wybieram dziś trasę z łagodnymi zakrętami czyli przez Będzin. Termicznie nawet nie jest źle. Przyczepność okazuje się też dobra bo nie zaliczyłem ani jednego uślizgu. Przejazd spokojny. Na miejscu ze sporym zapasem czasu.

Po pracy wracam bez większego gięcia przez Mortimer, Reden, Pogorię 3 i Pogorię 4, Preczów i Sarnów. Jedzie się dobrze, w miarę sprawnie pomimo chłodnych podmuchów. Cieszy to, że jest jasno. Na finiszu ładny kolorystycznie zachód słońca. Dojazd bez gięcia bo śmietnik jasno mówił, że nie ma na czym jechać. I trochę wychodzi zmęczenie po wczorajszym, raczej intensywnym dniu. Czas zacząć weekendowe leniuchowanie :-)


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 10:37 piątek, 29 stycznia 2016 | linkuj Po paru glebach na śliskim mam lęki jak spadnie trochę wody a temperatura poniżej zera. Cieszę się więc jak w takich okolicznościach uda się dotrzeć do celu bez przygód. Ale stres jest.
amiga
| 09:22 piątek, 29 stycznia 2016 | linkuj Hmmmm... ja miałem tylko 0 stopni, ale w nocy musiało zejść poniżej zera... bo wszystko co było płynne zamarzło... Wiatr się za to uspokoił... wiało co prawda od południa ale zupełnie mi to nie przeszkadzało... wieczorem kierunek ma się zmienić... Spodziewałem się, że będzie lodowisko po wczorajszych opadach, ale jednak nie było tak źle :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!