limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

  • DST 35.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 stycznia 2016 | dodano: 28.01.2016

+7. Ciepły wiatr. Startuję 6:06. Mając zapas czasu i dobre warunki drogowe kręcę bez większego ciśnienia. Harmonogram zrobiony przed czasem. Odpuszczam focenie hotelu. Na miejscu jestem z zapasem 7 min. Bardzo przyjemnie się kręciło dojazd. Powrót może być już mniej ciekawy bo prognozy wieszczą całodniowe opady. Pierwsze krople z dopadły mnie na granicy Dąbrowy Górniczej i Sosnowca ale nie przerodziły się w jakiś zauważalny opad.

W pracy przyszło mi dziś dłużej zostać i wracam znów za ciemności. Ma to jednak swoje plusy i to nawet dodatnie. Na drogach pustawo w okolicach 21:00. Do tego większość drogi całkiem ciepło. Powrót bez większego gięcia: Mec, Środula, Stary Będzin, nerka, Łagisza i Sarnów. Na wylocie z Będzina do Łagiszy czuję, że zauważalnie obniża się temperatura i stopniowo spada przez całą drogę do domu. U siebie na placu mam już lekko oszronioną trawę. Chyba trochę też wiało ale chyba niezbyt przeszkadzająco. W ogóle powrót kręciło mi się bardzo dobrze i jakoś wrażenie mam takie, jakby poleciał błyskawicznie choć wcale nie cisnąłem. Trochę tylko martwi mnie to, że jutro może być miejscami szklanka.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 10:31 piątek, 29 stycznia 2016 | linkuj W Sosnowcu za dnia trochę padało, tak symbolicznie. Po 15:00 trochę wiało. Czyli podobnie.
amiga
| 09:20 piątek, 29 stycznia 2016 | linkuj No to ładnie... 21.... to później ,niż ja wyjeżdżam ;) Pogoda była wczoraj pokręcona... około 15 przez Gliwice przeszła solidna zawierucha a później się uspokoiło... Za to z rana padało...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!