limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

  • DST 37.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 14.61km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 stycznia 2016 | dodano: 05.01.2016

Aż sam nie wierzę, że to piszę... tfu... dziś cieplej. "Tylko" -8. Ale ludzie napotkani po drodze jakoś tak dziwnie za mną patrzeli. Zupełnie nie rozumiem dlaczego? Może to ma coś wspólnego z ostatnim cytatem polityka PiS? Poza tym nie byłem jedynym rowerzystą. Jednego widziałem osobiście na dojeździe do ronda na Zielonej a ślady po kilku innych w różnych miejscach Dąbrowy Górniczej i Sosnowca. Dziś wystartowałem wcześniej jeszcze niż wczoraj - 5:34. Wszystko przez spadły śnieg. Dużo go nie było ale założyłem, że może mnie jednak mocno spowolnić. Poza tym to pierwsza w tym roku jazda po bb (białe badziewie) i trochę się bałem o uślizgi, wywrotki itp. więc zaplanowałem spokojniejsze tempo i trasę. Jadę przez Sarnów, Preczów i park na Zielonej. Cisza spokój, niezła przyczepność, na zjazdach nawet posiłkowałem się blatem z przodu. Ogólnie przyjemna jazda. Na drogach pustki. Znów focę hotel. Światła na Alei i Mortimerze stane. Jedyne miejsce, gdzie nieco koło uciekło to ul. Szymanowskiego. Pełno tam studzienek kanalizacyjnych, dziur w jezdni i 2 progi spowalniające. W jednym miejscu przednie koło ześliznęło się bokiem do dziury, której nie zauważyłem ale udało się zapanować nad kierownicą. Na miejscu jestem z zapasem 10 min. Czas słaby ale jazda przyjemna. Powrót przewiduję raczej chodnikami i terenem bo na jezdniach, mimo ujemnej temperatury, już zaczynało się robić błoto śniegowe. W swojej wiosce spotkałem pierwszą "solniczkę" więc podejrzewam, że i na innych drogach też się pojawią.

Przez dzień naleciało tego bb jeszcze trochę ale też się ociepliło. Ruchliwsze jezdnie pokryte pośniegowym błotem ale niezbyt grubą warstwą. Przyczepność nawet niezła. Wolałem jednak gdzie się dało pojechać chodnikami lub ścieżkami. Tempo raczej niezbyt ambitne. Powiedziałbym nawet, że mocno emeryckie. Wracam w większości tą samą drogą, którą przyjechałem. Jedyna różnica to taka, że od Mortimeru jadę w stronę Redenu i dalej pod molo na Pogorii 3. Tu na chwilę przystaję na foto ludzi, którzy na łyżwach ślizgali się na zamarzniętym zbiorniku. Może to ich ostatnie zdjęcia... ;-p Na parkingu przy molo furgonetka Policji. Pewnie stali żeby odstraszyć amatorów driftu. Bieżnią jadę do Świątyni Grillowania i dzikim przejściem przerzucam się na bieżnię przy Pogorii 4. Stamtąd już bez gięcia do Preczowa i przez Sarnów do domu. Na P3 całkiem sporo ludzi. Głównie biegacze ale były też "kijanki" i jeden rowerzysta. Ogólnie to całkiem ruchliwie było. Jednak pomimo tego, że jechało się całkiem przyjemnie to coraz bardziej przychylam się do myśli by dojazdy do pracy na razie robić za pomocą zbiorkomu. Jezdnie zrobiły się jakby nieco węższe. Jak przymarzną to będzie diablo nieciekawie w koleinach. Przerzucę się na weekendowe hasanie po wertepkach. Bezpieczniej i przyjemniej. Poza tym ma się ocieplić więc przyszłoby jeździć w bagnie. Średnio zachęcająca perspektywa.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 13:59 poniedziałek, 18 stycznia 2016 | linkuj Ja się załatwiłem w zeszłym tygodniu... trzyma mnie dalej... też odpuściłem... mam nadzieję, że wkrótce wszystko przejdzie... i choroba i pogoda... itd... ;)
limit
| 16:09 poniedziałek, 11 stycznia 2016 | linkuj Od kilku dni zbiorkom. Raz, że przeziębienie, a dwa, że na dokładkę zaczęły się opady deszczu. Doleczę się to pewnie wrócę na dwa koła. W Będzinie robią remont przejazdów przez torowiska tramwajowe na nerce i korki na 20-30 min. stania samochodów. Rowerkiem nawet bym tego nie zauważył.
amiga
| 15:19 czwartek, 7 stycznia 2016 | linkuj Czyżby jednak zbiorkowóz? Ja jednak wsiadłem na rower, główne drogi czarne... za to jutro z rana w zasadzie przed ranem mamy mieć jakieś śnieżyce... :(
amiga
| 14:34 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj Zdaje się, że prognozy się zmieniają... w tej chwili w Katowicach przez cały dzień +1 :)... Białe dziadostwo topi się... niby tak samo ma być w nocy... jeżeli tak będzie to jutro rowerek, jeżeli spadnie temp. poniżej zera... oj... to będzie się działo... na drogach....
amiga
| 18:32 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Też pamiętam takich wariatów którym się wydaje, że lód jest gruby jak diabli... tyle, że wtedy trwała w najlepsze odwilż... przy czym mam utrwalonych wędkarzy na środku stawów na dolinie 3 stawów w Katowicach... Od brzegu na taflę trzeba było już brodzić w wodzie... Być może to było moje przewrażliwienie jednak jakoś wyobraźnie podpowiada mi różne scenariusze... Ale co tam... to się nazywa chyba dobór naturalny :) A wieczorem gdy wracałem to śniegu wszędzie sporo przy czym mam wrażenie, że Gliwice dużo gorzej wyglądały... Katowice na głównych drogach czarne... tylko te mocno na uboczu wyglądały paskudnie...
limit
| 18:14 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Właśnie dlatego zrobiłem im zdjęcie, że lód chyba jeszcze niepewny i jakby było "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie..." ;-)
Mariotruck
| 17:48 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj *łazienki mi posrany słownik wstawił eh......; (
Mariotruck
| 17:06 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Musieliśmy się minąć po robocie na P3. Też widziałem lyżwiarzy i Policję a przy mnie podjechala też SM.
W sumie zastanawiałem się co mieli w mózgu jeżdżąc zaraz za przeręblem z łazienkami łabędziami, tam raczej grubo nie było.
Mariotruck
| 15:59 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Aaaaaaaaa tam.......;P ;P
Mariotruck
| 15:59 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Aaaaaaaaa tam.......;P ;P
limit
| 10:29 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj To se weź cały ten śnieg w salonie wysyp ;-p Ja chcę ładnych, czystych, suchych asfaltów i temperatury minimum +15 żeby się dało w krótkich gaciach jeździć jak przystało 30km/h.
Mariotruck
| 10:13 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Eeeee tam....jest zajebiście ;) A bb to ( boskie białe ) ! ;) Ja się już doczekać nie mogłem :)
limit
| 09:53 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Powoli godzę się z myślą, że w czwartek zbiorkom. Chyba, że wszystko zdąży spłynąć. Nie mam zamiaru taplać się w solance. Dlatego nie lubię zimy. Przynajmniej tej naszej, polskiej. Bardzo niezdecydowana. Jakby raz złapało -20 i trzymało przez miesiąc to by się można do czegoś przyzwyczaić. Ale nie. Tu ciągła huśtawka.
amiga
| 09:07 wtorek, 5 stycznia 2016 | linkuj Ja dzisiaj odpuściłem, nie podobały mi się prognozy... to co widziałem za oknem... byłem pewien, że stracę sporo czasu... w zasadzie w ostatniej chwili dałem sobie spokój, tym bardziej, że wieczorem i tak muszę jechać do centrum... więc pewnie jazda powrotna byłaby wariactwem... Oby jednak prognozy się nie sprawdziły - te dzisiejsze... bo od jutra niby ma nas trafić odwilż... a w czwartek może być bardzo ciekawie... na drogach...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!