DPNDZ
-
DST
37.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
16.20km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano nieco ponad zero. Pochmurno. Zauważalny wiatr. Próba hamowania wykazuje dobrą przyczepność. Ruszam o 6:03. Początkowe punkty kontrolne pozaliczane przed czasem ale im bliżej mety tym rezerwa mniejsza. W Łagiszy nabieram podejrzeń co do przyczepności. Test wykazuje, że jest gorzej niż na starcie. Trawy przy drodze oszronione. "Dworzec" bez stania. W parku Hallera pojawiają się pierwsze mgły i towarzyszą mi niemal przez całą pozostałą drogę. Nie focę dziś hotelu. Światła obydwa stoję. Na finiszu z zapasem 2 min. Mimo zmiennych warunków wciąż jeszcze przyjemny dojazd do pracy.
Po pracy jakby mniej przyjemnie. Wiatr jest o wiele bardziej odczuwalny. Do tego trochę pomżyło w ciągu dnia i jezdnie są nieco mokre. Pochmurno. Dziś powrót bez zaginania najkrótszą drogą. Kolejno: Mec, Środula, Stary Będzin, nerka, Zamkowe (tym razem nikt mnie tu nie chciał rozjechać), Grodziec, Gródków, Psary (tu już mnie chcieli rozjechać). Niecały kilometr od domu zabrał się za wyprzedzanie mnie TIR z cysterną. Chamsko zepchnął mnie do zatoczki przystankowej na wysokości marketu DINO. Gdyby nie to, że było tam wolne miejsce to by mnie najzwyczajniej rozjechał. Mam nadzieję, że go Karma dopadnie za tą przemoc na drodze. Ostatnie metry do domu już spokojnie. Zostawiam plecak, zakładam sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem powrót ze stateczną prędkością w lekkiej mżawce mocno rozpędzanej zachodnim wiatrem. Amiga chyba będzie miał wsparcie na powrocie :-) Dzisiejszy powrót spacerowym tempem nawet przyjemny.
Kategoria Praca
komentarze