DPND
-
DST
40.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
22.02km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Można by powiedzieć, że wręcz ciepło było rano. W powietrzu widać nieco wilgoci. Bez wiatru. Ruszam 6:08. Jedzie się bardzo dobrze. Punkty kontrolne pozaliczane przed czasem. Na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej trafiam na opuszczone szlabany przed pociągiem do Gliwic. Potem postój na foto hotelu ale podejrzewam, że teraz mi te zdjęcia nieostre wyjdą bo robione w ciemnościach, pod ostre światło latarni. Światła stane. Gdzieś w Dąbrowie Górniczej zaczęła się szczątkowa mżawka, która do finiszu odrobinę się rozpędziła ale generalnie była niegroźna. Jedynie przeszkadzała w widoczności osiadając na okularach. Na mecie jestem z zapasem 5 min. Bardzo przyjemny i spokojny dojazd do pracy.
Po pracy jakby chłodniej. Daje się też odczuć wiatr choć, na szczęście, nie jest uciążliwy zbytnio. Powrót lekko zaginam by sobie nieco drogę urozmaicić. Na początek, jak wczoraj, jadę przez park na Środuli i Plejadę ale potem skręcam w stronę centrum i na Pogoń przy torach tramwajowych. Za kościołem wbijam na ścieżkę do Będzina i toczę się nią aż do końca. Przejazdami podziemnymi przebijam się wokół nerki na kierunek do Łagiszy. Przez Sarnów dociągam do domu z lekkim krążeniem by dobić do równego rachunku. Pomimo tego, że odczuwalnie chłodniej i lekko "dmuchato" to powrót był całkiem przyjemny.
Kategoria Praca
komentarze
Co do okularów, to od początku jesieni ich nie używam, bo albo zaparują, albo syf na nich uniemożliwia normalne oglądanie świata... much nie ma więc nie wpadają do oczu :)