limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND

  • DST 56.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 19.76km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 grudnia 2015 | dodano: 04.12.2015

Przymroziło. Trawy oszronione. Poza tym nawet niezłe warunki. Bez zauważalnego wiatru. Szczątkowe chmury. Dużo wcześniej robi się jasno. Dziś znów kręcę dojazd przez Sarnów i Preczów. W okolicach Preczowa sporo gęstych mgieł. Miejscami jedyne co pozwala mi się orientować w tym mleku to krawędź jezdni. Trochę mnie to spowalnia ale i tak punkt kontrolny na Zielonej zaliczam wcześniej niż wczoraj. Na "dworcu" jestem pomiędzy pociągami więc przejazd bez stania. Zatrzymuję się dopiero na foto hotelu. Światła udaje się przejechać płynnie. Reszta drogi też spokojna i bez sensacji. Na miejscu jestem z zapasem 4 min. tylko z lekko wychłodzonymi stopami. Testowane dziś wczorajsze zakupy spisały się znakomicie.

W ciągu dnia ładnie świeciło słoneczko i na wylocie z pracy jeszcze były jego szczątki. Warunki są niezłe, choć trochę wzmógł się wiatr, więc postanawiam nieco wygiąć powrót. Na początek standardem przez Mortimer i Reden w stronę Pogorii 3. Objeżdżam ją do Piekła od strony Łęknic. Potem wzdłuż Pogorii 4 kręcę w stronę Marianek. Do tamy pod wiatr na młynkach. Od tamy z podmuchem w plecy dosłownie frunę do Wojkowic Kościelnych. Potem zakosami do Podwarpia i na światłach na "86" przeskakuję na "moją" stronę trasy. Kręcę przez Hektary do Przeczyc i potem dalej do Toporowic i Dąbia. Od Podwarpia praktycznie cały czas pod wiatr. Czasem tylko chwilę słabnął jak zwalczałem jakiś podjazd. Z Dąbia prostą drogą kręcę do Strzyżowic i jeszcze lekko zaginając o piekarnię wracam do domu. Przyjemnie, pomimo wiatru, kręciło się do domu. Bez opadów, jezdnie suche. Umiarkowanie ciepło jak na tą porę roku.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 17:00 piątek, 4 grudnia 2015 | linkuj amiga: Akurat jak dodawałeś komentarz to dosłownie pędziłem wzdłuż Pogorii 4 do Wojkowic Kościelnych. Potem już nie było tak różowo i ciepło.
amiga
| 15:05 piątek, 4 grudnia 2015 | linkuj Miałeś wiatr w plecy :) Może nie był jakiś zabójczy, ale był... :) A rano chłodno to chyba efekt tej wilgoci unoszącej się w powietrzu... Za to pewnie teraz już pędzisz, jest sporo cieplej :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!