DPOND
-
DST
56.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
19.76km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przymroziło. Trawy oszronione. Poza tym nawet niezłe warunki. Bez zauważalnego wiatru. Szczątkowe chmury. Dużo wcześniej robi się jasno. Dziś znów kręcę dojazd przez Sarnów i Preczów. W okolicach Preczowa sporo gęstych mgieł. Miejscami jedyne co pozwala mi się orientować w tym mleku to krawędź jezdni. Trochę mnie to spowalnia ale i tak punkt kontrolny na Zielonej zaliczam wcześniej niż wczoraj. Na "dworcu" jestem pomiędzy pociągami więc przejazd bez stania. Zatrzymuję się dopiero na foto hotelu. Światła udaje się przejechać płynnie. Reszta drogi też spokojna i bez sensacji. Na miejscu jestem z zapasem 4 min. tylko z lekko wychłodzonymi stopami. Testowane dziś wczorajsze zakupy spisały się znakomicie.
W ciągu dnia ładnie świeciło słoneczko i na wylocie z pracy jeszcze były jego szczątki. Warunki są niezłe, choć trochę wzmógł się wiatr, więc postanawiam nieco wygiąć powrót. Na początek standardem przez Mortimer i Reden w stronę Pogorii 3. Objeżdżam ją do Piekła od strony Łęknic. Potem wzdłuż Pogorii 4 kręcę w stronę Marianek. Do tamy pod wiatr na młynkach. Od tamy z podmuchem w plecy dosłownie frunę do Wojkowic Kościelnych. Potem zakosami do Podwarpia i na światłach na "86" przeskakuję na "moją" stronę trasy. Kręcę przez Hektary do Przeczyc i potem dalej do Toporowic i Dąbia. Od Podwarpia praktycznie cały czas pod wiatr. Czasem tylko chwilę słabnął jak zwalczałem jakiś podjazd. Z Dąbia prostą drogą kręcę do Strzyżowic i jeszcze lekko zaginając o piekarnię wracam do domu. Przyjemnie, pomimo wiatru, kręciło się do domu. Bez opadów, jezdnie suche. Umiarkowanie ciepło jak na tą porę roku.
Kategoria Praca