DPND
-
DST
36.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.57km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Temperatura chyba wg wskazań ICM-u czyli tak około +3. Wiatr słaby. Na starcie o 6:10 lekki opad mżawkowy, który towarzyszył mi przez jakieś 4-5km. Potem jeszcze na wjeździe do Sosnowca, przelotny deszczyk raczył był mnie dotknąć. Dziś zrobiłem sobie zmianę w trasie dojazdu i pokręciłem przez Sarnów, Preczów i Zieloną do centrum Dąbrowy Górniczej. Do ronda w centrum spokojna jazda. Na "dworcu" już po pociągach więc bez stania. Za to na rondzie jakiś jełop wymusił mi pierwszeństwo. Wyczułem go i bacznie obserwowałem. I się nie pomyliłem. Nawet się nie zatrzymał wjeżdżając na rondo. Miałem nawet wrażenie, że przyspieszył próbując zdążyć przede mną. Gdyby nie to, że lekko przyhamowałem, to by mnie centralnie walnął. Nie wiem czy metr przed moim przednim kołem był jak mi przeleciał. Zjeżdżając z ronda zresztą też nie sygnalizował. Życzę mu by go sraczka, z czkawką i zgagą męczyły do końca tygodnia. Lekko rozdygotany wjeżdżam do parku Hallera i tu udaje mi się nieco nerwy uspokoić. Potem robię postój na foto. Stane światła na Alei Róż i przejechane na Mortimerze. Reszta drogi spokojna. Na miejscu z zapasem 1 min. Gdyby nie akcja na rondzie to byłyby spokojny i przyjemny dojazd do pracy a tak to jest tylko przyjemny.
Na wyjściu z pracy dość gęsty, drobny deszczyk. Bardzo szybko kurtka i reszta ciuchów nasiąka obniżając mocno przyjemność z jazdy. Co chwilę muszę też przecierać okulary żeby cokolwiek widzieć. Takie warunki towarzyszą mi przez Mec i Środulę. Dopiero na ścieżce chyba trochę to zelżało. Jadę nią do nerki i przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca. Widoczność pada na pysk. Z Grodźca zjazd do Gródkowa. Za przejazdem kolejowym porzucam "913", na której trwa ruch szczytu popołudniowego, i klinkierówką jadę pod remizę strażacką. Stąd już spokojna droga do domu. Miałem wrażenie, że zlało mnie konkretnie ale jak już się rozbroiłem z ciuchów rowerowych, to okazało się, że wcale nie jest tak źle. Nawet w butach stosunkowo sucho. Ale dobrze, że nie musiałem nigdzie dalej jechać bo warunki mało zachęcające do objazdów.
Kategoria Praca