DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś start jeszcze później - 6:03. Odrobinę cieplej niż wczoraj. Trochę chmur na niebie. Bez opadów. Jedzie mi się dziś całkiem dobrze. Czas sprawdzam dopiero na Zielonej - 6:28. Nieźle. Nie wiem który już raz zastanawiam się nad fenomenem sterowania oświetleniem ulicznym w tych okolicach. Powoli dochodzę do wniosku, że latarnie tutaj podłączone są do jakiegoś generatora liczb losowych. Świecą lub nie tak przypadkowo, że trudno uchwycić prawidłowość. Na dobrą sprawę mogłoby ich tu w ogóle nie być bo są całkowicie bezużyteczne. Przy okazji odkrywam, że coś mi się sypie czołówka. Świeci raz słabiej, raz mocniej, raz wcale. Lekkie puknięcie w komorę na akumulatory i jest ok by za chwilę znów się coś rozjechało. Chyba czas kupić nową.
Na "dworcu" przejeżdżam już po podniesieniu szlabanu KŚ chyba na Gliwice. Potem foto hotelu i 2x światła. Reszta drogi już spokojna. Na miejscu z zapasem 2 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.
Dziś wracam bez gięcia. Standardowo przez Mec (światła działają), Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Odrobinę zaginam przy Dino by zjechać z "913". Dość duży ruch szczytu popołudniowego zniechęca do pchania się między samochody. Zjeżdżam jeszcze za szarości. Ciemno robi się jednak bardzo szybko. Powrót kręcony spokojnie. Chłód jakby bardziej mi się dawał we znaki niż rano. Zmęczenie.
Kategoria Praca
komentarze