DPND
-
DST
40.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
17.78km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Qrka wodna, zimno. Ruszam o 5:58. Wszystko wokoło pokryte szronem. Na szczęście jezdnie suche, co wykazały próby hamowania. Mimo tego wciąż mam włączoną czujność. Chyba jest też lekki wiaterek. Jedzie się dobrze choć niezbyt spiesznie. Dodatkowo lewe kolano daje znać, że warunki pracy są cieniutkie. Po drodze foto hotelu. Światła udaje się przejechać bez stania. Na tych na Alei Róż jakiś nerwus z Dąbrowy Górniczej trąbi, nie wiem czy na mnie, czy na kogoś innego. Z kolei przy stacji na Mortimerze jak zwykle wyprzedzają mnie dużo za blisko. Również jakiś "kierownik" z Dąbrowy. Reszta drogi spokojna. Na finiszu jeszcze postój na foto oszronionego wąwozu po torowisku. Lądowanie z zapasem 3 min.
Pod koniec dnia niebo zaciągnęło się chmurami. Start z pracy jeszcze za jasności ale lądowanie już nocą. Dziś kręcę powrót przez Mortimer, Reden, Pogorię 3 i Pogorię 4, Preczów i Sarnów. Niezbyt spiesznie bo trochę podwiewa. Lekko cieplej się zrobiło. Ale niewiele. Między tamą a budynkami RZGW zatrzymuję się na dłuższą chwilę i podziwiam wschód księżyca. Jednak w całej okazałości nie udało się go obejrzeć bo nim dół się uniósł nad horyzont, czubek już ginął w chmurach. Potem jeszcze w Preczowie przystaję na chwilę zrobić zdjęcie łuny nad szklarniami w Borach Malinowskich. Pod domem ostatnie foto z parametrami jazdy wg Garmina. Zimno, ciemno ale jeździ się nawet jeszcze nieźle. Asfalty wciąż suche.
Link do pełnej galerii
Poranne foto hotelu.
Szron, wszędzie szron, jak okiem sięgnąć szron.
Wschodzący Księżyc.
Miało być jeszcze foto łuny nad szklarniami i stan licznika ale BS się już wysypuje przy próbie dodania kolejnych zdjęć :-/ Kiszka.
Kategoria Praca
komentarze