limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 34.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 21.25km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 listopada 2015 | dodano: 16.11.2015

Ciepło, mokro, ciemno, bez zauważalnego wiatru, momentami nieszkodliwe opady. Start o 6:09 więc nie mam potrzeby cisnąć. Jedzie się bardzo przyjemnie zwłaszcza, że nogi po przerwie wypoczęte. Na drogach ruch przeciętny. Ogólnie dojazd bez sensacji. Pomimo tego, że na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej jestem stosunkowo wcześnie to jednak załapuję się na szlaban przed KŚ. Potem już tylko postój na foto hotelu i światła na Alei Róż. Na miejscu z zapasem 6 min.

Po pracy mokro, mżawkowo, ponuro. Pogoda niezachęcająca do objazdów. Wracam krótko przez Mec, Środulę, Stary Będzin, nerkę, Zamkowe, Grodziec i Gródków do domu. Miałem jeszcze zrobić standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana ale doszedłem do wniosku, że zapasy jeszcze na jakieś 2 dni wystarczą i zrezygnowałem. Powrót jednak zaliczam do przyjemnych. W końcu jak na listopad to warunki jeszcze ciągle nienajgorsze.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 08:55 poniedziałek, 16 listopada 2015 | linkuj Główka czosnku i setka spirytusu :-) Kurację powtarzać codziennie do ustąpienia objawów. Co prawda otoczenie może mieć problem z wytrzymaniem z Tobą w zamkniętym pomieszczeniu ale czego się dla zdrowia nie robi.
Mariotruck
| 08:28 poniedziałek, 16 listopada 2015 | linkuj Eh....tobie to dobrze. A mnie jakiś bakterikon złapał i dziś znów autem. Ale po południu odbieram blat od kumpla i jutro może już byczek będzie kompletny.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!