DPDNZ
-
DST
37.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
17.76km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start 6:13. Cieplej niż w minionym tygodniu. Wiaterek umiarkowany. Trochę wysokich chmur, na których słońce malowało ładny spektakl. Próbowałem go sfocić ale nie wyszło. Punkty kontrolne dziś zaliczane nieco po czasie i w efekcie lądowanie na mecie 4 min. po czasie. Z postojów to 2x światła w D. G., raz na "86" i foto hotelu. Hotel dorobił się kilku kolejnych szyb. Droga spokojna i bez sensacji. Kręciło się przyjemnie.
Sprawdziła się prognoza pogody. Rano dojechałem na sucho. W ciągu dnia popadało ale na wylocie już tylko mokre jezdnie. Nawet o zachodzie troszkę słońce próbowało się przebijać. W związku z mokrymi jezdniami powrót bez gięcia krótkim standardem przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Tempo spacerowe bo jakiś uraz mi się ujawnił w okolicach końca pleców i nie chciałem tego pogorszyć. W domu zrzucam plecak, zakładam sakwy i już w ciemnościach robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem zjazd do domu. Popołudnie dość ciepłe. Wystartowałem w czapce i rękawiczkach z pracy ale na Środuli musiałem już zamienić je na bandanę i bezpalcowe bo inaczej bym się zagotował. A i tak mi było ciepło. Prognoza wieszczy, że taka temperatura się utrzyma. Niestety z lekkimi opadami. Ale jak na listopad to i tak nieźle.
Kategoria Praca
komentarze