DPOND
-
DST
53.00km
-
Czas
02:21
-
VAVG
22.55km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wrażenia z poranka mieszane. Mgły więc w czasie jazdy odczuwalny chłód. Ale. Przy zatrzymaniu nawet całkiem nieźle mimo tego, że na trawach szron. Bez wiatru. W sumie jak na dojazdowy odcinek to warunki niezłe. Startuję 6:14. Punkty kontrolne zaliczane tak przeciętnie w czasie. Postojów dziś więcej ale nie opóźniły mnie specjalnie. Wkurzył mnie dziś jełop w blaszance. Jadąc ścieżką przy Braci Mieroszewskich zajechał mi drogę skręcając w osiedle. A musiał mnie na 100% widzieć. Gdybym nie wyczuł gnoja, że się nie zatrzyma, to by mnie na ścieżce trafił. Na miejscu z zapasem 2 min. W sumie fajnie się jechało.
Po pracy ruszam sobie spokojnie przez Mortimer i Reden w stron bieżni. Objeżdżam Pogorię 3 od strony Łęknic. Przystaję na chwilę by pofocić zachodzące słońce i na tejże czynności nakrywa mnie Frey. Chwilę rozmawiamy. Przyznaje się, że jedzie właśnie na mały objazd przez Siewierz, Zendek i Nową Wieś. Wkręcam się na ten jego objazd i we dwóch przez Piekło, Marianki, Ratanice i Wojkowice Kościelne jedziemy do Podwarpia. W trakcie kręcenia cały czas gadamy. Błyskawicznie lądujemy w Podwarpiu i tu się żegnamy. Rafał jedzie na Siewierz a ja przecinam "86" i przez Hektary jadę do Przeczyc. Stamtąd do Toporowic i dalej kolejno Dąbie, Brzękowice Dolne, Goląsza Dolna, Strzyżowice i do domu. W sumie tak mi chodziło po głowie, żeby dziś powrót wygiąć tylko trochę się łamałem. Pojawienie się Rafała przeważyło szalę w tą dobrą stronę :-)
Kategoria Praca
komentarze
«Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią.
księga rodzaju
Pora chyba zmienić rower na arkę :)